Tzw. szybki szacunek inflacji we wrześniu GUS opublikuje w piątek o godz. 10. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie sądzą, że pokaże on wzrost wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI) o 8,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 10,1 proc. w sierpniu.
Taki wynik oznaczałby, że inflacja zmalała najbardziej od maja (wtedy obniżyła się o 1,7 pkt proc.) i znalazła się najniżej od listopada 2021 r. Tak gwałtownego spadku inflacji pozwala oczekiwać m.in. wysoka baza odniesienia sprzed roku, gdy w ciągu miesiąca CPI podskoczył o 1,6 proc. Tymczasem we wrześniu br. CPI prawdopodobnie był stabilny lub nawet zmalał, do czego w dużej mierze przyczyniły się obniżki cen paliw.
Działania administracyjne trudno oszacować
Szacunki ekonomistów są jednak mocno zróżnicowane. Optymiści sądzą, że inflacja zmalała do 8,1 proc., pesymiści zaś liczą się z wynikiem powyżej 9 proc. Niepewność wynika z tego, że do spadku inflacji przyczyniły się działania administracyjne, których przełożenie na CPI trudno precyzyjnie oszacować.
Czytaj więcej
Prawdopodobieństwo tego, że inflacja w 2025 r. znajdzie się w paśmie dopuszczalnych wahań wokół celu NBP lub niżej wynosi obecnie 30 proc. – wynika z ankiety banku centralnego wśród szerokiej grupy ekonomistów. W poprzedniej ankiecie, z czerwca, wiara ekonomistów w powrót inflacji do celu była nieco większa.
- Źródłem niepewności dla odczytu wrześniowej inflacji jest skala wpływu czynników regulacyjnych, a w szczególności obniżka cen energii elektrycznej oraz wprowadzenie programu darmowych leków dla seniorów i dzieci – tłumaczą analitycy z Banku Millennium.