Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja sprzedana przemysłu w lutym realnie (czyli w cenach stałych) zmalała o 1,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 1,8 proc. w styczniu. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści spodziewali się przeciętnie, że wzrost produkcji sprzedanej przemysłu zwolnił do 1,1 proc. rok do roku, ale za punkt wyjścia przyjmowali wstępne styczniowe dane, wedle których wtedy produkcja wzrosła o 2,6 proc.
W poniedziałek GUS styczniowy wynik zrewidował wyraźnie w dół. Główną przyczyną tego stanu rzeczy był szybszy niż wstępnie oceniano wzrost cen energii, co oznacza, że wolniejszy był z kolei realny wzrost produkcji energii. Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z mBanku, ta rewizja w dużej mierze tłumaczy to, że w lutym roczna dynamika produkcji okazała się niższa od oczekiwań.
Do spadku rocznej dynamiki produkcji w lutym wobec stycznia przyczynił się też układ kalendarza. O ile styczeń w br. liczył o dwa dni robocze więcej niż w 2022 r., o tyle luty był pod tym względem taki sam jak rok wcześniej. Po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu w lutym realnie wzrosła o 0,9 proc. w stosunku do stycznia. To wynik najlepszy od listopada.
Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że przemysł przeżywa okres spowolnienia. Świadczą o tym m.in. pogarszające się wyniki przetwórstwa przemysłowego, które jest bardziej wrażliwe na zmiany koniunktury niż przemysł ogółem. W lutym produkcja sprzedana w przetwórstwie zmalała realnie o 0,9 proc. rok do roku po zwyżce o 2,9 proc. w styczniu.