W środę przed południem za euro płacono już ponad 4,84 zł, zł, frank szwajcarski kosztował ok. 4,93 zł, a dolar wyceniany był nieco powyżej 4,83 zł. Warto przypomnieć , że dzień wcześniej polska waluta ustanowiła rekord słabości względem dolara. Za amerykańską walutę płacono przez moment nawet 4,85 zł.
Czytaj więcej
Dolar był najsilniejszy wobec złotego od denominacji z lat 90. Pod bardzo silną presją znalazło się również euro. Jego kurs od parytetu z dolarem dzieliło już tylko kilka tysięcznych części centa.
Złoty w dalszym ciągu pozostaje mocno uzależniony od globalnych nastrojów, które nie są zbyt optymistyczne. Równocześnie nie pomagają czynniki lokalne w postaci zmniejszenia tempa podwyżek stóp procentowych i coraz większych obaw związanych ze nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym. Inwestorzy niezbyt przychylnym okiem spoglądają również na euro, które systematycznie traci względem innych kluczowych walut. W efekcie kurs unijnej waluty osiągnął parytet wobec dolara. To efekt umacniającej się od dłuższego czasu amerykańskiej waluty, za którą przemawiają determinacja amerykańskiego banku centralnego w tłumieniu inflacji i całkiem odporna gospodarka USA, a także słabości euro, któremu nie pomaga widmo recesji w strefie euro. W środę rano wspólna waluta lekko się umocniła kosztowała 1,003 dol.