Po środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych o 1 pkt proc. ekonomiści podzielili się na dwa obozy. Jedni uważają, że jest to skompresowanie podwyżek, co oznacza szybsze zakończenie całego cyklu. Inni uznali jednak, że oznacza to wyższą docelową stopę procentową. Jak zapatruje się pan na tę kwestię?
Trzymamy się naszego scenariusza, który mówi, że docelowa stopa procentowa w Polsce to 6,5 proc. w 2022 r. i 7,5 proc. w 2023 r. Środową podwyżkę traktujemy jako jego element. Myślę, że powodów do dalszych podwyżek nie brakuje. Naszym zdaniem w tej chwili banki centralne krajów rozwiniętych, ale również banki w regionie sygnalizują gotowość do walki z inflacją, do umocnienia swoich walut. Jednocześnie w mniejszym stopniu patrzą na perspektywy PKB, bo uważają, że mamy do czynienia z istotnym wzrostem inflacji, a ryzyko inflacji jest długoterminowe. Jeżeli przegapi się moment do zacieśnienia polityki monetarnej i społeczeństwo utraci wiarę w powrót niskiej inflacji, wtedy będzie jeszcze trudniej z nią walczyć.
W jaki sposób 7,5 proc. zostanie osiągnięte? RPP będzie podnosiła teraz stopy łagodniej, o 0,25 pkt proc., czy może znacznie szybciej? Scenariusz ekonomistów ING BSK zakłada podwyżki także w 2023 r.
Po tym, co zobaczyliśmy w kwietniu, trzeba założyć, że kolejne podwyżki będą wyższe niż 0,5 pkt proc., o których prezes Glapiński mówił jako o standardowym tempie. W kolejnych krokach trzeba zakładać, że będzie to minimum 0,75 pkt proc. Zakładam, że stopy w Polsce będą rosły tak długo, jak rosnąć będzie inflacja, a jej szczyt wypada na połowę roku. Mówiąc o kolejnych krokach, trzeba pamiętać, że na ostatnią decyzję o podwyżkach słabo zareagował złoty. Mogło to mieć związek nie tylko z decyzją RPP, ale i faktem, że w tym momencie na zagranicznych rynkach inwestorzy niechętnie podchodzą do ryzykownych aktywów, pojawiają się sygnały stagflacyjne oraz obawy o wzrost gospodarczy. Zważywszy na obecną sytuację, NBP powinien dalej utrzymać jastrzębią komunikację z rynkiem i podnosić stopy procentowe w większych krokach niż o 0,5 pkt proc.