Liczba upadłości zwiększyła się więc w ciągu roku o 41 proc. – wynika z najnowszego raportu firmy Coface, zajmującej się ubezpieczaniem należności, faktoringiem i windykacją.

Najwięcej decyzji o upadłości dotyczyło firm przemysłowych (94). Jednak najbardziej wzrosła liczba upadłości w branży związanej z obsługą rynku nieruchomości (o 500 proc., do 6), transportowej (o 400 proc., do 20) i wśród przedsiębiorstw produkujących wyroby metalowe (o 200 proc., do 16).

Najwięcej zgłoszeń o przeterminowanych należnościach firma Coface otrzymała w pierwszych pięciu miesiącach tego roku od firm z branży stalowej (37 proc. wszystkich) i budowlanej (21 proc.).Eksperci Coface nie mają wątpliwości, że kryzys w Polsce będzie się do końca roku nasilał, a firmy będą miały coraz większe problemy z należnościami. – W 2009 r. liczba upadłości może być nawet o 100 proc. wyższa niż w 2008 r. – prognozuje Yves Zlotowski, główny ekonomista Coface.

Coface ocenia poszczególne kraje pod względem stabilności ekonomicznej i ryzyka niewypłacalności kontrahentów. Na koniec marca rating Polski wynosił A3, co oznacza, zdaniem analityków tej firmy, że są możliwe znaczne opóźnienia w płatnościach. Z państw naszego regionu lepszą ocenę miały tylko Czechy (A2, czyli niewielkie ryzyko niewypłacalności) i Słowenia (także A2). Od początku roku najbardziej pogorszył się rating Estonii (z A2 do A4), najgorzej wygląda sytuacja Ukrainy (rating spadł z C do D). – Polska spisuje się na tle sąsiadów dobrze, bo polskie firmy nie zadłużały się w takim stopniu w walutach i nie były aż tak bardzo uzależnione od rynków zewnętrznych – tłumaczy Zlotowski.