W piątek za wspólną walutę płacono 4,54 zł (chwilowo osłabił się do 4,57 zł euro).
Najgorzej kondycję złotego oceniają analitycy BNP Paribas, Deutsche Bank i Bank of America, którzy prognozują, że w analizowanym okresie za euro trzeba będzie zapłacić nawet od 4,80 do 4,90 zł. Według BNP Paribas, na koniec roku złoty umocni się o 10 gr. Dwa pozostałe banki liczą się z większą przeceną euro o 15–20 gr.
Najbardziej optymistyczni w kwestii wartości polskiej waluty są analitycy TMS Brokers. Przewidują oni, że za jedno euro na koniec III kwartału tego roku będziemy płacić 3,97 zł, a na koniec roku 3,87 zł. W połowie maja podobne wartości prognozował HSBC, który informował, że złoty umocni się do poziomu 4 zł na koniec trzeciego kwartału i 3,80 zł na koniec 2009 r.
Z kolei analitycy PKO BP oczekują dalszego wzmocnienia złotego przy kontynuacji stabilizacji sytuacji na globalnych rynkach finansowych, dalszego spadku awersji do ryzyka. To przy korzystnie wyróżniających fundamentach gospodarczych Polski na tle innych rynków wschodzących regionu ma stymulować popyt na polskie aktywa finansowe. W efekcie podtrzymują oczekiwania aprecjacji kursu złotego w kierunku 4,00 PLN/EUR do końca br. i poniżej tego poziomu w perspektywie 12 miesięcy. Analitycy PKO BP spodziewają się, że w krótszym okresie mogą utrzymywać się czynniki wpływające negatywnie na złotego. Wśród potencjalnych zagrożeń wymieniają zmienną sytuację na globalnych rynkach finansowych, niepewność odnośnie do sytuacji finansów publicznych (skala wzrostu deficytu budżetu państwa) oraz kumulację rozliczeń transakcji pochodnych przez krajowe przedsiębiorstwa.