Kontrowersyjny pomysł na OFE

Resort pracy chce zagwarantować minimalną emeryturę i zapewnić klientom OFE własność zgromadzonych tam środków

Publikacja: 09.01.2010 09:51

Ustawa o emeryturach kapitałowych pozwala na wypłatę świadczeń ze środków, które dziś są gromadzone

Ustawa o emeryturach kapitałowych pozwala na wypłatę świadczeń ze środków, które dziś są gromadzone w funduszach emerytalnych

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Specjaliści od systemu emerytalnego, z którymi rozmawialiśmy, skrytykowali nowy pomysł resortu pracy na zmiany w II filarze emerytalnym. Opisaliśmy je w piątek. Zadowolona jest natomiast część przedstawicieli firm, które prowadzą indywidualne konta emerytalne.

[srodtytul]Nie odchodzimy od celów[/srodtytul]

Ustawa o emeryturach kapitałowych pozwala na wypłatę świadczeń ze środków, które dziś są gromadzone w funduszach emerytalnych. Resort pracy zapisał w niej, jakie emerytury należą się uczestnikom II filara. Do 65. roku życia jest to tzw. emerytura okresowa, później – świadczenie dożywotnie. Pierwszy typ jest – za pośrednictwem ZUS – wypłacany przez fundusze emerytalne, a drugi miał być wypłacany przez fundusze emerytalne oraz specjalne, nowe instytucje – zakłady emerytalne.

Teraz to się zmieni. Docelowa emerytura nie będzie wypłacana przez odrębne instytucje, czyli zakłady emerytalne. Według Marka Buciora, wiceministra pracy, to zbyt drogie rozwiązanie. Według nowych założeń, jeśli osoba zgromadzi w ZUS kwotę, która pozwoli wypłacić dwukrotność minimalnej emerytury (dziś to ok. 1,35 tys. zł), będzie mogła zdecydować, że odbiera wszystkie środki zgromadzone w OFE (wówczas zapłaci podatek od zysków kapitałowych) albo wpłaci je na konto w IKE (nie zapłaci tego podatku) i będzie otrzymywać pieniądze w ratach.

Jeśli wysokość świadczenia z ZUS byłaby niższa od „kwoty minimalnej”, ZUS pobrałby odpowiednią część oszczędności danej osoby w OFE. Wypłacie podlegałaby pozostała kwota. Klient OFE będzie mógł też zdecydować, że wszystkie pieniądze zaoszczędzone w II filarze chce wpłacić do ZUS i dzięki temu mieć wyższe świadczenie. – Oczywiście zależy nam, by osoby jak najdłużej pracowały i całość środków zgromadzonych na OFE chciały przeznaczyć wyłącznie na emeryturę. Ale równocześnie dajemy ludziom prawo wyboru. Gwarantujemy zabezpieczenie emerytalne w postaci 200 proc. minimalnej emerytury oraz prawo własności do środków w OFE. Nie odchodzimy też od celów reformy emerytalnej – mówi Marek Bucior.

– To rozwiązanie nie pozwoli na wybór instytucji, która dostarczy mi emeryturę. Jedyną będzie ZUS. Aby wprowadzić zamysł resortu pracy na zabezpieczenie emerytury w wysokości podwójnego minimalnego świadczenia, wystarczyłoby obniżyć składkę na ubezpieczenia społeczne – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak ze Szkoły Głównej Handlowej, była wiceminister pracy. – Gdy nie wiadomo, jak rozwiązać problem gwarancji, to odpowiedzialność przerzuca się na obywateli. A Polacy nie myślą w ogóle o dodatkowym zabezpieczaniu się na przyszłość.

Wojciech Otto z Uniwersytetu Warszawskiego jest bardziej dosadny. – To absurdalny i kompletnie nieprzygotowany pomysł. Wcześniej przez 1,5 roku byłem włączony w prace nad przygotowaniem systemu wypłaty świadczeń. Wygląda na to, że resort pracy poświęcił temu 15 minut – stwierdził Otto.

Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, były wiceminister finansów, stwierdził, że zabranie funduszom emerytalnym istotnej części środków oznacza praktycznie likwidację II filara. – Przyszła emerytura miała zależeć od wysokości zgromadzonych środków oraz przewidywanego dalszego czasu życia. Ministerstwo nie powinno tego zmieniać. Wszelkie tego typu zmiany podważają zaufanie do systemu. Należy raczej go uelastyczniać – zaproponował Gomułka.

[srodtytul]Idea bardzo interesująca[/srodtytul]

Część instytucji finansowych nie chciała komentować tych propozycji, ponieważ nie wierzą w ich wejście w życie. – Minister Michał Boni na pewno na to się nie zgodzi, choć trzeba przyznać, że to ciekawa propozycja. Polacy mają za złe politykom, że są przymusowo w OFE. Teraz dostaliby wybór – skomentował zarządzający jednej z instytucji prowadzących indywidualne konta emerytalne. – To rozwiązanie może się sprawdzić, pod warunkiem że charakter wybranej inwestycji IKE będzie dopasowany do horyzontu i poziomu ryzyka inwestycyjnego, czyli generalnie będą to bezpieczne inwestycje – ocenił Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI.

– Wstępnie powiedziałabym, że jest to idea bardzo interesująca i może się przyczynić do istotnego rozwoju IKE, choć oczywiście ważne będzie, jak idea zostanie przekuta w projekt – skomentowała Agnieszka Łukawska, dyrektor ds. sprzedaży w Legg Mason TFI. Jej zdaniem dzięki temu, że po otrzymaniu pieniędzy zgromadzonych w OFE nadal będzie można oszczędzać bez konieczności płacenia podatku Belki, ostatecznie emerytura może być wyższa.

– Nasuwa się pytanie: skoro zamiast tworzenia zakładów emerytalnych można wykorzystać istniejące instytucje finansowe do zarządzania oszczędnościami emerytów, to może w latach 90. nie trzeba było tworzyć powszechnych towarzystw emerytalnych – powiedział Krzysztof Lewandowski z Pioneer Pekao TFI.

[ramka][b]prof. Marek Góra - współautor koncepcji reformy emerytalnej

Szkodliwe pomysły [/b]

Nowe pomysły resortu pracy to kontynuacja jego nadaktywności. To szkodliwe w kontekście wielu istotnych rzeczy, które są do zrobienia w systemie emerytalnym. Zgłaszane propozycje raczej rozmontowują system, niż go domykają.?Cechą nowego systemu emerytalnego jest jego przejrzystość. Poza tym realizuje on cele społeczne. Te propozycje powodują, że staje się on nieprzejrzysty i wprowadzają różnice społeczne. Ci, którzy uzbierają odpowiedniej wysokości środki, mieliby do wyboru wiele opcji i możliwość przeznaczenia oszczędności na cele inne niż emerytalne. Inni, którym się to nie udało, tego wyboru nie mieliby. To już dużo lepiej zmniejszyć kwoty, od których składki są pobierane. Dziś, jeśli zarobki ubezpieczonego przekraczają 30-krotność przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia w gospodarce, to składki na ubezpieczenia społeczne przestają być pobierane. Równie dobrze można wprowadzić np. 24-krotność. To motywuje do pracy i odkładania dodatkowych pieniędzy na starość, ale nie do zwiększenia konsumpcji na emeryturze. Wówczas nie zostałaby też zachwiana logika systemu, jak dzieje się w pomyśle ministerstwa.?Można odnieść wrażenie, że etatystycznie nastawieni politycy, głównie resort pracy, chcą położyć rękę na przepływach w systemie emerytalnym. Dziś są one poza kontrolą polityków, wyłączone z politycznego przetargu. To duża wartość. Politycy nie mają wpływu na pieniądze gromadzone przez nas na emeryturę i w zamyśle było, aby nie mieli wpływu na zakłady emerytalne, które świadczenia mają wypłacać. Koncepcja resortu pracy otwiera drogę do tego, by za chwilę ustalić, że np. dla jednych grup społecznych zwiększamy wysokość gwarantowanej emerytury. Można wówczas dzielić i rządzić.?[/ramka]

Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii