Prawie 3,03 mld euro – taki był stan środków walutowych pozostających do dyspozycji Ministerstwa Finansów na koniec 2009 r. Oznacza to zmniejszenie portfela walut w stosunku do listopada o 2,75 mld euro – mimo że w grudniu obsługa zadłużenia zagranicznego pochłonęła tylko 77,2 mln zł (spłata kapitału i odsetek łącznie).
[srodtytul]Wielka niewiadoma[/srodtytul]
Dla porównania – z końcem grudnia 2008 r. resort nie dysponował żadnymi nadwyżkami walut. Wtedy jednak w komunikatach MF pojawiała się informacja o tym, czy dokonywano transakcji sprzedaży i zakupu walut na rynku. Od pewnego czasu ministerstwo o tym już nie informuje. Raz tylko – w lutym 2009 r. – rząd przyznał się do interwencji na rynku. Sprzedaż walut będących w posiadaniu resortu pozwoliła wzmocnić kurs złotego, który zbliżał się do poziomu 5 zł za euro. Premier Donald Tusk zapowiedział wówczas, że rząd będzie bronił wartości polskiej waluty.
Do tej pory nie wiadomo, jakie środki „rzucił” na rynek rząd. Dealerzy sugerowali, że nie były to duże kwoty. Wystarczyło, że ministerstwo pokazało, że jest uczestnikiem handlu (transakcje przeprowadził Bank Gospodarstwa Krajowego). Niektórzy dealerzy sugerowali, że pod koniec roku znowu widać aktywność MF na rynku.
[srodtytul]Zarządzanie płynnością[/srodtytul]