Ujemne saldo wyniosło niespełna 1,3 mld euro – podał w piątek Narodowy Bank Polski. Rynek spodziewał się wyniku przekraczającego 1,5 mld euro.
Najwięksi pesymiści uważali jednak, że może to być nawet ponad 2,5 mld euro. Powód? Wypłata rekordowej dywidendy przez PZU – dokonana w ostatnich dniach listopada ubiegłego roku. Na pierwszy rzut oka w danych tej dywidendy nie widać. Ogólna kwota wypłat z zysku to 330 mln euro. Samo Eureko – holenderski współwłaściciel polskiego ubezpieczyciela – otrzymało tymczasem od PZU trzy razy więcej.
Tyle że dywidenda ubezpieczyciela dotyczy zarówno zysku z 2008 r., jak i z lat poprzednich. Niepodzielona wcześniej kwota została ujęta przez NBP jako ujemne tzw. reinwestowane zyski. Dlatego operacja wypłaty dywidendy z PZU skutkowała największym w historii spadkiem bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Saldo odpływu wyniosło 372 mln euro.
Bilans płatniczy zawiera jeszcze jedną niespodziankę związaną z PZU. W listopadzie za granicę trafiło bowiem blisko 1,3 mld euro tzw. transferów bieżących. Ta kwota to w dużej mierze ta część dywidendy z PZU, którą otrzymał Skarb Państwa, ale zobowiązał się do przekazania jej Holendrom jako odszkodowanie. Ekonomiści zwracają uwagę, że tendencje w bilansie płatniczym są korzystne.
– Dane są dobre. Po raz pierwszy od bardzo dawna pokazują, że eksport nie spada. W efekcie deficyt w obrotach towarowych nie jest duży – podsumował Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK. Deficyt handlowy wyniósł w listopadzie niespełna 300 mln euro. Rok wcześniej był ponad pięciokrotnie większy.