Zgodnie z unijnymi zasadami kraj, który chce wejść do strefy euro powinien mieć inflację nie większą niż powiększona o 1,5 pkt proc. średnia dla trzech najlepszych pod tym względem krajów Unii Europejskiej. Pod uwagę bierze się średnioroczną inflację HICP – obliczaną zgodnie z regułami UE.

W grudniu państwami o najniższej inflacji w UE były Belgia, Francja i Luksemburg, gdzie średnioroczny wzrost cen nie przekraczał 0,1 proc. W efekcie kryterium wynosiło 1,53 proc. (wyliczenie nie uwzględnia krajów, gdzie poziom cen się obniża). Tymczasem w Polsce średnioroczna inflacja była w grudniu na poziomie 3,9 proc.

Miesiąc wcześniej różnica między Polską a kryterium inflacyjnym wynosiła – jak oszacowało w opublikowanym niedawno „Monitorze konwergencji nominalnej” Ministerstwo Finansów – 2,2 pkt proc.Ekonomiści zwracają uwagę, że wkrótce różnica między inflacją w Polsce a kryterium będzie się zmniejszać. Zdaniem analityków od początku 2010 r. będziemy mieli do czynienia z szybkim wyhamowaniem tempa wzrostu cen.Według Eurostatu w grudniu inflacja HICP w Polsce wynosiła 3,8 proc. i była taka sama, jak w poprzednich dwóch miesiącach. GUS, który podaje wskaźnik cen obliczony zgodnie z metodologią krajową, informował w czwartek, że inflacja w naszym kraju wzrosła w grudniu z 3,3 proc. do 3,5 proc.

Według Eurostatu Polska jest jednym z państw o najwyższej inflacji w UE. Wyprzedzają nas Węgry, gdzie wzrost cen to 5,4 proc., oraz Rumunia z inflacją na poziomie 4,7 proc. Inflacja w całej UE to 1,4 proc., a w strefie euro 0,9 proc.