Zarówno średnia dla Unii, jak i wynik Polski to 17 proc. Granica ryzyka biedy to, według UE, dochód odpowiadający 60 proc. mediany dochodów dorosłych. Mediana w tym wypadku określa minimalną wysokość zarobków, jakie osiąga lepiej zarabiająca połowa dorosłych obywateli. Obliczenia Eurostatu są dokonywane z wykorzystaniem tzw. parytetu siły nabywczej, który pozwala uniknąć zaburzeń związanych z wahaniami walut.Największa część populacji jest zagrożona biedą na Łotwie (26 proc.) oraz w Rumunii (23 proc.).
W Polsce największe zagrożenie ubóstwem dotyczy osób do 17. roku życia (22 proc. wobec 20-proc. średniej unijnej). W przypadku osób w wieku produkcyjnym i starszych ryzyko biedy dotyczy 12 proc. populacji. O ile w przypadku ludzi do 65. roku życia wskaźnik jest wyższy niż średnia unijna wynosząca 8 proc., to w przypadku emerytów ryzyko biedy jest mniejsze niż przeciętnie w Unii. Średnia wynosi tam 19 proc.
Dane o zagrożeniu biedą są wskazówką co do zróżnicowania wynagrodzeń w poszczególnych krajach. Eurostat podaje więc również inny wskaźnik – niedostatku materialnego. Pokazuje on odsetek obywateli, którzy nie mogą sobie pozwolić na trzy z dziewięciu wybranych zakupów, jak samochód, tygodniowe wakacje poza domem czy zapewnienie odpowiedniego ogrzewania mieszkania.
W Polsce wskaźnik niedostatku wynosił w 2008 r. 32 proc. Wyższy był w Bułgarii (51 proc.), Rumunii (50 proc.), na Węgrzech (37 proc.) i na Łotwie (35 proc.). Średnia unijna to 17 proc. 63 proc. Polaków nie było stać na tygodniowe wakacje, wobec 37 proc. w całej UE, 20 proc. nie mogło zapewnić ogrzewania domu (dwa razy więcej niż w Unii), a 21 proc. nie stać na kupienie co drugi dzień obiadu, wobec 9 proc. w UE.