W zeszłym roku wyeksportowaliśmy towary za 417,1 mld zł. Tylko eksport liczony w złotych wzrósł w porównaniu z poprzednim rokiem, i to o niespełna 3 proc. Gdy oszacujemy go w euro lub w dolarach, to mamy do czynienia ze spadkiem. Import był mniejszy bez względu na to, w jakiej walucie będziemy go liczyć.
Ujemne saldo handlu zagranicznego w zeszłym roku to 37,7 mld zł. W 2008 roku deficyt wyniósł 91,6 mld zł. W przeliczeniu na euro oznacza to spadek deficytu do 8,7 mld euro z 26,5 mld euro w roku poprzednim. Firmy nie zmieniły kierunków, do jakich wysyłają i z jakich odbierają towary.
Naszymi głównymi kontrahentami wciąż są kraje Unii Europejskiej. Prawie 56 proc. towarów wysyłamy do państw starej UE. W porównaniu z 2008 rokiem nieco się zmniejszył udział procentowy eksportu i importu do krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Analitycy przywiązują stosunkowo niedużą wagę do informacji dotyczących obrotów handlu zagranicznego przedstawianych przez Główny Urząd Statystyczny. Większość czeka na dzisiejsze dane NBP.
– Jednak z danych GUS widać, że nie zmieniła się kolejność krajów, z którymi prowadzimy wymianę. Natomiast programy pomocowe dla przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech i we Włoszech pozwoliły nam za znacznie mniejsze spadki wartości eksportu, niż to wynika z kryzysu – zauważa Aleksandra Świątkowska, ekonomistka PKO BP