– Należy się zastanowić, czy musimy ulegać presji czasu, presji politycznej gorączki, która temu towarzyszy. Obserwuję szereg wypowiedzi, w których na pierwszy plan wybija się data wejścia do strefy euro. To jest dla mnie trochę niepokojące, bo data jest tu instrumentem wyłącznie politycznym – mówi o planach przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty Wojciech Roszkowski, wymieniany jako potencjalny kandydat prezydenta Lecha Kaczyńskiego do nowej Rady Polityki Pieniężnej.
Prezydent wskaże do RPP trzy osoby. Jak wynika z deklaracji urzędników jego kancelarii, Kaczyński zrobi to możliwie najpóźniej. Wyboru powinien dokonać do najbliższej środy.
Oprócz Roszkowskiego jako kandydaci do nowej Rady są wymieniani doradcy Kaczyńskiego Adam Glapiński i Andrzej Kaźmierczak czy Jerzy Kropiwnicki – odwołany niedawno prezydent Łodzi, w przeszłości szef nieistniejącego już Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Za pewną kandydatkę prezydenta uchodzi Zyta Gilowska, była minister finansów.
Zdaniem Roszkowskiego data przyjęcia wspólnej waluty powinna być wtórna wobec spełnienia warunków członkostwa w strefie euro i zestawienia kosztów i zysków. – Trzeba się też zastanowić nad tym, w jaką strefę euro będziemy wchodzili. Dzisiaj sytuacja strefy euro jest jasna – na pewno można powiedzieć, że jest niepokojąca. A jaka będzie za pięć lat, czyli w najwcześniejszym możliwym terminie naszego wejścia do strefy euro? – pyta rozmówca „Parkietu”.
Premier Donald Tusk, przedstawiając w piątek propozycję zmian w konstytucji, argumentował ją m.in. koniecznością dostosowania jej zapisów do wymogów obowiązujących w strefie euro.