Dane zachwiane przez statystykę

Tylko na pozór w styczniu mieliśmy do czynienia z dużym spowolnieniem dynamiki płac i znacznie mniejszym niż w poprzednich miesiącach spadkiem zatrudnienia

Publikacja: 17.02.2010 07:18

Dane zachwiane przez statystykę

Foto: GG Parkiet

Styczeń nie przyniósł dobrych wieści z rynku pracy z firm, gdzie pracuje ponad dziewięć osób. Choć nominalnie wynagrodzenia wzrosły o 0,5 proc. w skali roku, to po uwzględnieniu inflacji mieliśmy do czynienia z 3-proc. spadkiem.

Ekonomiści uważają jednak, że teraz czeka nas odbicie od dna. W kolejnych miesiącach nominalne płace będą rosły mniej więcej o tyle, ile będzie wynosiła inflacja.

Z najnowszych danych GUS wynika, że w porównaniu z grudniem 2009 r. płace spadły o 1,5 proc. Fundusz płac realnie zmniejszył się w ciągu roku o 4,4 proc. Rok temu przeciętnie zarabialiśmy 3215,75 (brutto) zł, a teraz 3231,13 zł.

[srodtytul]Wahania się ustabilizują[/srodtytul]

Styczniowe zmniejszenie wzrostu płac w ujęciu rocznym wynika przede wszystkim z efektów statystycznych.Po pierwsze, rok temu część firm przesunęła grudniowe wypłaty na styczeń po to, by pracownicy zapłacili niższy podatek dochodowy. Po drugie, w styczniu tego roku był jeden dzień roboczy mniej niż rok temu. Rok temu płace w styczniu urosły nominalnie o ponad 8 proc, a realnie o ponad 5 proc. Ekonomiści Invest-Banku szacują, że „efekt PIT” przyczynił się teraz do obniżenia rocznej dynamiki wynagrodzeń o ok. 2–2,5 pp.

Reklama
Reklama

– Przesunięcie terminu wypłat dotyczyło w szczególności płac osób o najwyższych zarobkach – tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Dodatkowo na niski wzrost płac mogą mieć wpływ warunki pogodowe. Ostra i śnieżna zima uniemożliwiła wykonywanie wielu prac na budowach i w otwartej przestrzeni, a więc obniżyła wynagrodzenia tam, gdzie płaci się stawki akordowe.

Ekonomiści uważają, że wahania na rynku wynagrodzeń w najbliższym czasie ustabilizują się. – Możemy się spodziewać niewielkich wzrostów wynagrodzeń, przedsiębiorstwa nie planują bowiem w najbliższym czasie istotnych podwyżek – uważa Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego.

[srodtytul]Pozorna poprawa w zatrudnieniu[/srodtytul]

Pozytywnie zaś brzmią dane dotyczące zatrudnienia. Zmalało tylko w ciągu roku o 1,4 proc. W porównaniu z grudniem zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 46,4 tys. osób, co jest największym miesięcznym wzrostem od stycznia 2008 r.

Ale tu znowu znaczenie miała statystyka. – Tak silny wzrost zatrudnienia w styczniu wynika w znacznym stopniu z efektów, związanych z coroczną weryfikacją przez GUS klasy wielkości badanych przedsiębiorstw – tłumaczy Jakub Borowski. – Przedsiębiorstwa, które na skutek pogorszenia sytuacji finansowej zmniejszyły zatrudnienie w 2009 r. do poziomu poniżej 10 osób, nie zostały uwzględnione przy obliczaniu poziomu zatrudnienia, podczas gdy małe firmy, których zatrudnienie w 2009 r. przekroczyło 9 osób, zostały uwzględnione w badaniu GUS.

Reklama
Reklama

Prawdopodobnie drugi z tych efektów okazał się silniejszy, co zaowocowało wzrostem zatrudnienia w firmach zatrudniających więcej niż 9 osób.

Jakub Borowski uważa, że mniejsze firmy w ubiegłym roku lepiej oparły się kryzysowi niż większe przedsiębiorstwa, którym restrukturyzacja działalności musiała zająć więcej czasu.

Zdaniem Moniki Kurtek, ekonomistki Banku BPH, wczorajsze dane nie odzwierciedlają rzeczywistego obrazu rynku pracy. – Dopiero kolejne miesiące pokażą, czy relatywnie dobre wyniki finansowe firm w 2009 r. przełożą się na większą skłonność do podnoszenia wynagrodzeń i zatrudniania pracowników – przekonuje specjalistka.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama