Dobre wyniki zawdzięczamy głównie produkcji towarów na eksport: komputerom, elektronice, samochodom – ocenia Aleksandra Świątkowska, ekonomistka z PKO BP.
[srodtytul]Powody do zadowolenia[/srodtytul]
Tak wysokiej dynamiki produkcji przemysłowej w styczniu mało kto się spodziewał. Średnie oczekiwania analityków to 5,8 proc. wzrostu w porównaniu ze styczniem 2009 r. Najbardziej pesymistyczne prognozy mówiły nawet o spadku.
– Trochę obawialiśmy się efektów zimy, ale te okazały się niegroźne. Teraz mamy powód do zadowolenia, tym większy jeśli weźmiemy pod uwagę dane po wyeliminowaniu czynników sezonowych – podkreśla Ernest Pytlarczyk, ekonomista z BRE Banku. W takim ujęciu produkcja była o 11,1 proc. wyższa niż rok wcześniej i 2,5 proc. wyższa niż w grudniu (bez odsezonowania spadła o 5,4 proc.).
– Z naszych linii zjechało nawet o 44 proc. więcej aut niż w styczniu 2009 r. – podkreśla Bogusław Cieślar, rzecznik Fiat Auto Poland.