Przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Agencja Nieruchomości Rolnych nasiliła odbieranie gruntów – alarmuje Ruch na rzecz Walki z Prawem Odkupu. W najbliższy czwartek ma zapaść decyzja w sprawie przepisów, które pozwalają ANR odebrać sprzedany grunt w ciągu pięciu lat od transakcji. Sprawę ponad dwa lata temu nagłośniło „Życie Warszawy”, a wkrótce potem wniosek do TK skierował rzecznik praw obywatelskich.
Powodem odbierania ziemi może być podejrzenie spekulacji lub po prostu wzrost wartości nieruchomości wynikający ze zmiany warunków zagospodarowania. Agencja oddaje cenę zapłaconą w momencie sprzedaży, czyli już dawno nieaktualną.
– Wiele spraw w tej kwestii toczy się przed sądami apelacyjnymi. Były zawieszane właśnie do wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny – mówi radca prawny Krzysztof Dobrowolski, założyciel Ruchu, który sam stał się ofiarą ANR.
[srodtytul]Kto sprzedaje i zabiera[/srodtytul]
W ostatnich dniach listy o odkupie dostali m.in. rolnicy z podwrocławskich gmin Borów i Domaniów. Powód: wzrost wartości gruntu. Agencja tłumaczy, że to wynik zmiany w planie zagospodarowania terenu na mieszkaniowo-usługowy. – Plan ten jest taki sam od 2000 r., a ziemię kupowałem w 2005 r. – mówi „Parkietowi” Edward Golińczak ze wsi Kojęcin. Agencja chce mu zabrać 10 ha ziemi, które ponad cztery lata temu kupił za ponad 150 tys. zł. – Mam uprawy m.in. rzepaku i ziemniaków frytkowych, podpisane umowy z firmą McCain. Wziąłem kredyty, zainwestowałem w sprzęt. Nie wyobrażam sobie utraty tej ziemi – mówi.