Przedsiębiorcy zrzeszeni w PIPP rozpoczęli pod resortem finansów dwudniowy protest.

Domagają się od ministerstwa objęcia szczególnym nadzorem kontroli podatkowych w ich branży. Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów z marca 2002 r. przedsiębiorcy sprzedający lekki olej opałowy mają obowiązek uzyskać od kupującego oświadczenie potwierdzające, że będzie go używał zgodnie z przeznaczeniem. Muszą również zebrać dane osobowe: nazwisko danej osoby, PESEL, NIP, adres oraz rodzaj i pojemność pieca, który ma być opalany.

Wśród tych firm fiskus przeprowadza właśnie masowe kontrole, nakładając kary za błędy formalne w oświadczeniach lub nieprawidłowe informacje podane przez klientów. – Domagamy się, żeby kontrolerzy sprawdzali wszystko do końca, a nie od razu stawiali zarzuty dystrybutorom i naliczali ogromne kary. Nie chcemy chronić tych, którzy fałszowali oświadczenia. Chcemy, aby ci, którzy tego nie robili, ale robili to ich klienci, nie musieli odpowiadać za ich czyny – powiedział Mirosław Kulak z PIPP.

Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha zwraca uwagę, że przez długi okres przedsiębiorcy nie mieli narzędzia prawnego do skontrolowania odbiorców. W ustawie o podatku akcyzowym z marca 2004 r. zlikwidowano zapis, zgodnie z którym sprzedawca mógł zażądać od nabywcy wylegitymowania się. Dopiero od stycznia 2009 r. obowiązują przepisy, które pozwalają to robić. Natomiast organy podatkowe mogą na pięć lat wstecz prowadzić postępowania kontrolne.