Rok wcześniej było to niewiele więcej. Oznacza to, że liczba chorujących mogła się nie zmienić, ale za to dłużej pozostawali na zwolnieniach.

Wzrost kosztów byłby jeszcze wyższy, gdyby nie zaostrzone od sierpnia kontrole, które zadziałały prewencyjnie. Poważnym problemem stało się przechodzenie na „chorobowe” w przypadku planowanych zwolnień z pracy. Dzięki kontrolom wstrzymano wypłatę 150 mln zł zasiłków. W 2008 r. o połowę mniej.

Na czym zaoszczędzono? Ponad 128 mln zł na świadczeniach dla osób, którym w czasie choroby wygasło ubezpieczenie. ZUS ma wtedy prawo obniżyć podstawę zasiłku do 100 proc. przeciętnej płacy. ZUS kontrolował też, czy lekarze właściwie orzekali o niezdolności do pracy. Z 287,5 tys. kontroli w 12,2 proc. przypadków „chorych” uznano za zdolnych do pracy.

Zaoszczędzono 7,2 mln zł. Kolejne 5,7 mln zł ZUS zyskał dzięki kontroli wykorzystania zwolnień, sprawdzając np., czy pracownik jest w domu. O 8,6 mln zł obniżono wypłaty osobom, które ponad tydzień zwlekały z dostarczeniem zwolnienia. Tracą one 25 proc. zasiłku.