Projekt nowelizacji ustawy o nadzorze właścicielskim zakłada, że nadzór nad firmami, w których państwo jest większościowym akcjonariuszem lub udziałowcem, przejmie resort skarbu. To oznacza, że resort infrastruktury nie chce oddać Ministerstwu Skarbu spółek z Grupy PKP. – Dyskutujemy na ten temat. To naszym zdaniem nie jest najlepszy pomysł, przynajmniej dopóki trwa restrukturyzacja i relokacja majątku w Grupie PKP – mówi „Parkietowi” Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej.
Wciąż nie został zakończony podział majątku pomiędzy spółki. Nieruchomości niezbędne do prowadzenia działalności mają otrzymać jeszcze m.in. PKP InterCity, PKP Cargo, trójmiejska Szybka Kolej Miejska czy Przewozy Regionalne.
Jak resort skarbu uzasadnia proponowane zmiany? – Główny cel to podniesienie efektywności nadzoru nad tymi spółkami oraz usystematyzowanie zadań, zgodnie z konstytucyjnym podziałem, pomiędzy członkami Rady Ministrów – wyjaśnia rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór. – Zasady nadzoru nad spółkami reguluje wewnętrzne zarządzenie ministra, ma ono jednak zastosowanie tylko do jednostek podległych resortowi. Ministerstwo Skarbu ma doświadczenie i wyspecjalizowaną kadrę do sprawowania nadzoru nad spółkami. Co więcej, tylko minister skarbu jest dysponentem Funduszu Skarbu Państwa, jeśli więc trzeba uruchomić dodatkowe środki dla spółek, tylko resort skarbu ma bezpośredni dostęp do tych pieniędzy – dodaje.
Przejęcie nadzoru nad wszystkimi spółkami z większościowym udziałem Skarbu Państwa nie przyspieszy jednak prywatyzacji, bo całkowite wyjście państwa z niektórych branż, jak górnictwo czy energetyka, blokują strategie sektorowe. A te pozostaną w gestii poszczególnych resortów – nie będzie za nie odpowiadał minister skarbu. Nadzór nad państwowymi spółkami skrytykowała kilka miesięcy temu Najwyższa Izba Kontroli.