To wstępnie szacunki Głównego Urzędu Statystycznego, rynek oczekiwał, że wzrost gospodarczy w ostatnim kwartale roku będzie niższy i sięgnie 2,9 proc. Jednak jeśli odejmiemy wpływ czynników sezonowych, okazuje się, że wzrost PKB w ostatnich miesiącach roku wzrósł realnie o 1,2 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 2,8 proc.
- Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego był popyt zagraniczny (eksport netto), którego wpływ na tempo wzrostu wyniósł 2,2 pkt proc - uważają analitycy GUS. - Po trzech kwartałach negatywnego wpływu popytu krajowego na wzrost PKB, w czwartym kwartale wpływ ten był pozytywny (0,9 pkt proc.). Wpływ spożycia ogółem wyniósł 0,6 pkt proc.
Monika Kurtek, ekonomista BPH zaznacza, że dynamika PKB w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku okazała się najwyższa na przestrzeni wszystkich kwartałów 2009 roku. - Czwarty kwartał upłynął pod znakiem stabilizacji dynamiki konsumpcji sektora gospodarstw domowych (wzrost o 2 proc.) oraz wzrostu aktywności inwestycyjnej (o 1,6 proc.) - zauważa Kurtek.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Banku wyjaśnia, że wzrost inwestycji można nawet uznać za zaskakujący. - Nakłady inwestycyjne na środki trwałe zwiększyły się o 1,6 proc. rok do roku, po spadku w dwóch poprzednich kwartałach - przypomina Maliszewski. - Przyspieszenie inwestycji jest zapewne związane z wzmożoną aktywnością w dziedzinie inwestycji w infrastrukturę oraz ze stabilizacją nakładów przedsiębiorstw. Ekonomista Invest Banku Adam Czerniak wyjaśnia, że chodzi tu w szczególności o nakłady na infrastrukturę realizowane z wykorzystaniem środków unijnych (budowa dróg i autostrad, transport miejski, infrastruktura związana z EURO 2012). - Wkład inwestycji publicznych do wzrostu inwestycji w IV kw. wyniósł ok. 4 pkt. proc., co oznacza, że łączny wkład inwestycji przedsiębiorstw i pozostałych inwestycji (głównie inwestycji mieszkaniowych gospodarstw domowych) był ujemny i wyniósł ok. -2,5 pkt. proc. - podkreśla Czerniak.
Pomimo ożywienia nadal spadały zapasy, a ich nominalna zmiana wyniosła - 2,7 mld zł. Może to oznaczać, że popyt w dalszym ciągu jest niewystarczający. Niska dynamika spożycia indywidualnego, które wzrosło o 2 proc. wobec 2,2 proc. w poprzednim kwartale potwierdza fakt, że nastąpiło wyhamowanie dynamiki realnych wynagrodzeń i wzrost bezrobocia. Wprawdzie wzrost spożycia był większy niż 1,7 proc. odnotowane w najgorszym od lat drugim kwartale 2009 roku, jednak w porównaniu z poprzednim kwartałem dane odsezonowane pokazują wzrost o zaledwie 0,2 proc. kwartał do kwartału. - Niska dynamika konsumpcji dziwi w kontekście wysokiej dynamiki wartości wytworzonej w handlu i naprawach, która wzrosła o 6,3 proc - mówi Maliszewski.