Początek roku niemal zawsze był dla budżetu trudny. Z jednym wyjątkiem – w 2008 r. po lutym mieliśmy nadwyżkę 20 mln złotych. W ostatnich dwóch latach znów jest problem, głównie z powodu niższych dochodów budżetowych. W pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku do kasy państwa wpłynęło około 25 mld zł z podatku od towarów i usług (VAT), czyli głównego podatku zasilającego budżet. Już wtedy w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku wpływy z VAT były niższe o blisko 3 mld złotych.
[srodtytul]Słaba sprzedaż i konsumpcja[/srodtytul]
Teraz znów może być gorzej. – Nie ma przyspieszenia w podwyżkach naszych wynagrodzeń, a wysoka inflacja powoduje, że w ujęciu realnym sprzedaż detaliczna i konsumpcja wyglądają słabo – twierdzi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku. W jego opinii właśnie konsumpcja wyhamuje z 2 proc. w IV kwartale ubiegłego roku do około 1,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2010 r. – Tym bardziej że sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych skurczyła się w styczniu o 1,1 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku – dodaje.
[srodtytul]Wzrost nieco zwolnił[/srodtytul]
– Niestety także wzrost gospodarczy w I kwartale może już nie osiągnąć poziomu z końcówki 2009 r., czyli 3,1 proc. – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Dobrze jeśli sięgnie 2,8–2,9 proc. Ekonomista przewiduje, że w całym roku PKB wzrośnie o 2,4 proc., a nie, jak chciałby nasz rząd, o 3 proc. PKB.