Okazuje się, że kwestia waluty stała się jedną z najważniejszych dla nowych członków RPP. – Głównym zagrożeniem gospodarczego wzrostu jest szybkie umacnianie się kursu złotego – stwierdził Andrzej Rzońca. W podobnym tonie wypowiadali się niedawno Andrzej Bratkowski i prezes NBP Sławomir Skrzypek. Podkreślali, że mocna krajowa waluta szkodzi eksporterom, a to właśnie oni mają mieć spory udział w szybszym wzroście PKB.

Dlatego też w wypowiedziach członków Rady coraz bardziej wyraźna jest niechęć do podwyżek stóp, które czynią ze złotego jeszcze bardziej atrakcyjną walutę. – Nie należy oczekiwać takich ruchów, bo nie ma żadnych okoliczności, które by je uzasadniały – stwierdziła Elżbieta Chojna-Duch.

„Coraz więcej wskazuje na złotocentryczność obecnej RPP” – podsumowali analitycy BRE Banku. Świadectwem troski o to, aby polska waluta zbytnio się nie umocniła, może być także wypowiedź wiceprezesa NBP Piotra Wiesiołka, który stwierdził, że bank jest gotów do interwencji na rynku walutowym. Takie stwierdzenie, kiedy złoty był najmocniejszy od kilkunastu miesięcy, sugeruje, że tym razem chodzić może o zapobieżenie zbytniej aprecjacji. Piotr Wiesiołek w rozmowie z „Parkietem” podkreślił jednak, że chodziło mu tylko o pokazanie rynkowi, iż NBP jest przygotowany do reagowania.

Wiceprezes banku centralnego ujawnił, że NBP zmniejszył udział dolara amerykańskiego i brytyjskiego funta w rezerwach walutowych, zwiększając natomiast udział korony norweskiej i dolara australijskiego. – Chodzi przede wszystkim o lepszą dochodowość – powiedział „Parkietowi”. Bank centralny Australii rozpoczął już cykl podwyżek stóp, co przyczynić się może do umocnienia waluty.

Ekonomiści obawiają się, czy RPP w trosce o eksporterów nie przedobrzy. – Eksponowanie problemu kursu oznaczać może, że rynek zacznie wyceniać scenariusz, w którym RPP spóźni się z podwyżkami stóp, co przełoży się na większą skalę podwyżek – oceniają analitycy BRE Banku.