Rekordowy deficyt na początku roku

Deficyt budżetowy po lutym wynosi już 16,9 mld zł. Na koniec marca wzrośnie do 25,5 mld zł, czyli połowy rocznego planu

Publikacja: 13.03.2010 00:43

Rekordowy deficyt na początku roku

Foto: GG Parkiet, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

Nie ma niebezpieczeństwa związanego z realizacją budżetu – uspokaja Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów. – Wykonanie po lutym wynoszące 32,3 proc. planu i spo- dziewane 48,7 proc. po I kwartale jest spowodowane przewidzianymi wydatkami – twierdzi.

[srodtytul]Trzy główne pozycje[/srodtytul]

Resort przekazał 10,8 mld zł dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (z 45 mld zł na cały rok), 12,65 mld z 47 mld złotych pochłonęły subwencje dla samorządów. Wpłaciliśmy też 3,7 mld zł do UE. – Musimy wpłacać tyle, ile Bruksela zażąda – wyjaśnia Suchocka-Roguska. W wypadku FUS spłacono zobowiązania zaciągnięte przez ZUS pod koniec roku w bankach. Rząd liczy, że to się nie powtórzy. Oprócz dotacji z budżetu FUS może sięgnąć po 7,5 mld złotych z rezerwy demograficznej i pożyczyć 5,5 mld zł od państwa.

[srodtytul]Wyższe wypłaty i subwencje[/srodtytul]

Profesor Jerzy Osiatyński z PAN uważa jednak, że niedoszacowano wypłaty z FUS. – Bezrobocie ciągle rośnie, wpływy ze składek mogą więc okazać się niższe, niż przewidywał minister finansów – wyjaśnił. Niepokoi go także zadłużenie samorządów, które bardzo szybko rośnie.

Reklama
Reklama

– Nie zdziwiłbym się, gdyby pod koniec roku deficyt finansów publicznych był o 20 proc. wyższy, niż szacował rząd – przypuszcza. Wyższe kwoty, jakie resort finansów przekazał samorządom, wiązały się np. z wypłatą trzynastek. – Przypomnę, że w 2009 r. nauczyciele dostali podwyżki i one wpływają na wysokość subwencji oświatowej – wyjaśnia Suchocka-Roguska.

[srodtytul]Zbliżymy się do pułapu?[/srodtytul]

Wiceminister zapewnia, że nie ma niespodzianek po stronie dochodów. Wprawdzie resort dysponuje wyłącznie danymi za styczeń i wstępnymi szacunkami za luty, ale, wyjaśniła Suchocka-Roguska, nie widzi niczego niepokojącego. – Po lutym zrealizujemy 15,5–16 proc. dochodów, co jest wynikiem przeciętnym – twierdzi. Ekonomiści są sceptyczni.

– To przypomina sytuację sprzed roku, kiedy po lutym osiągnęliśmy bardzo kiepski wynik, w lipcu rząd musiał znowelizować budżet i podnieść deficyt o 10 mld zł – twierdzi Mirosław Gronicki, były minister finansów. Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu, sądzi, że dochody w całym I półroczu mogą iść gorzej, niż zaplanowano. – Takie przyhamowanie wpływów podatkowych może sprawić, że po czerwcu poziom deficytu zbliży się do górnego pułapu, czyli 52,2 mld zł – uważa.

Suchocka-Roguska uspokaja: – Dochody zostały wyliczone w oparciu o bardzo konserwatywne założenia. Rząd założył, że PKB wzrośnie o 1,2 proc., a inflacja wyniesie 1 proc. Teraz przewiduje, że może to być odpowiednio 3 i 2,5 proc.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama