W związku z dużymi inwestycjami, ale też spadającymi dochodami z podatków, samorządy coraz bardziej się zadłużają. I co gorsza coraz więcej z nich balansuje na granicy wskaźnika dopuszczalnego zadłużenia. Poznań, Toruń, Bydgoszcz, Słubice - to tylko niektóre z samorządów, w których na ten rok zaplanowano, że wyniesie on ponad 50 proc. Tymczasem wskaźnik zadłużenia, liczony, jako relacja długu do dochodów, nie może przekroczyć 60 proc.
[srodtytul]RIO stoi na straży[/srodtytul]
– Jeśli do tego dojdzie, Regionalna Izba Obrachunkowa nie zezwala na zaciąganie nowych kredytów ani udzielanie poręczeń obciążających budżet – tłumaczy Mariusz Siwoń, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach. – W naszym województwie zadłużenie samorządów znacznie wzrosło. Na koniec roku wynosiło ponad 3,5 mld zł, czyli o 36,9 proc. więcej niż na koniec 2008 r. – dodaje. Liczba samorządów lokalnych w województwie śląskim, których wskaźnik przekroczył 50 proc., wzrosła w ciągu roku z dwóch do ośmiu.
[srodtytul]Kto nie ryzykuje – nie buduje[/srodtytul]
O cięciu wydatków, zwłaszcza inwestycyjnych, samorządy nie chcą słyszeć. I to nie tylko z powodu tegorocznych wyborów do lokalnych władz.