Wspólne działanie całego Sejmu ma pomóc rządowi w obniżaniu zadłużenia i deficytu finansów publicznych. Minister finansów Jacek Rostowski poinformował posłów, że ze wstępnych wyliczeń na koniec ubiegłego roku wynika, że długi naszego kraju sięgnęły 664,3 mld złotych, co odpowiada 49,5 proc. produktu krajowego brutto. Oznacza to zmniejszenie w porównaniu z wynikiem odnotowanym na koniec trzeciego kwartału, kiedy sięgnęło 49,9 proc. PKB.
Były minister finansów Mirosław Gronicki uważa jednak, że wyliczenia te mogą być mylne. – Resort finansów nie wie przecież, ile naprawdę wyniosą długi samorządów, ostateczne dane pojawią się dopiero 30 marca – wyjaśnił ekonomista.
Rząd nie wlicza do długu np. pożyczek zaciągniętych przez Krajowy Fundusz Drogowy. Według Komisji Europejskiej w sumie dług Polski wyniósł na koniec 2009 roku 693,8 mld złotych, czyli 51,7 proc. PKB. Minister poinformował też, że szacuje wzrost długu na koniec tego roku do niemal 750 mld zł, czyli 53 proc. PKB. – Nie przewidujemy przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego – zapewnił.
[srodtytul]„Wyginiecie jak dinozaury”[/srodtytul]
Donald Tusk w apelu skierowanym do posłów stwierdził wprawdzie, że Polska uniknęła kryzysu, ale finanse wymagają naprawy. – Każda propozycja i wsparcie dla działań, które przyczynią się do obniżania deficytu finansów publicznych, będą mile widziane – zapewnił. W jego opinii politycy, którzy mówią o rosnącym długu i ogromnym deficycie budżetowym, przestrzegając przed jego powiększaniem, a zaraz potem proponują nowe wydatki, oszukują Polaków. – Współpracujcie, bo inaczej wyginiecie jak dinozaury – stwierdził Tusk.