Dla branży decyzje Brukseli mają kluczowe znaczenie, bo będą przesądzać o opłacalności tych inwestycji oraz o cenie energii w nich produkowanej.

Günther Oettinger, unijny komisarz ds. energii, w czasie spotkania z Waldemarem Pawlakiem, ministrem gospodarki, w Warszawie obiecał przyśpieszenie prac w tej sprawie. – Wiemy, że Polska stawia na węgiel jako podstawowe paliwo dla energetyki – zaznaczył.

Ale jednoznacznie nie powiedział, że polskie postulaty zostaną uwzględnione przez Brukselę. – Zależy nam na tym, by polskie elektrownie mogły faktycznie skorzystać z derogacji ustalonej w grudniu 2008 r. na forum unijnym – mówi Stanisław Tokarski, wiceprezes grupy Tauron. – Chodzi o to, by nowo rozpoczętych inwestycji w polskich elektrowniach nie dotyczył obowiązek uzyskania zintegrowanego pozwolenia na eksploatację do połowy 2011r.

Gdyby się okazało, że nowe bloki będą podlegać temu obowiązkowi, to nie mają szans na darmowe pozwolenia. Jeżeli Komisja Europejska nie uwzględni polskich postulatów i elektrownie od razu na nowe bloki będą musiały kupować pozwolenia na emisję CO2, to spowoduje to wzrost cen energii przez nie wytwarzanej. Tokarski szacuje, że jeżeli w 2015 r. pozwolenia nadal będą kosztować po 20 euro za tonę, to podwyższy cenę energii z nowego bloku w elektrowni o ok. 40 zł za megawatogodzinę. Teraz na rynku hurtowym 1 MWh kosztuje ok. 180 zł.