Narodowy Bank Polski zakończył w ubiegłym roku przygotowania do rozpoczęcia programu Securities Lending – odpożyczania innym podmiotom papierów wartościowych wchodzących w skład rezerw walutowych – wynika z wypowiedzi Piotra Wiesiołka, wiceprezesa NBP.
– Pożyczanie np. obligacji rządowych innym bankom centralnym albo międzynarodowym instytucjom finansowym o odpowiednio wysokim ratingu to dobre rozwiązanie, które podnosi dochodowość rezerw dewizowych – komentuje Krzysztof Rybiński, doradca w Ernst & Young. Kilka lat temu jako wiceprezes NBP Rybiński rozpoczął przygotowania do wprowadzenia Securities Lending.
[srodtytul]Kryzys ograniczył możliwości[/srodtytul]
Podniesieniu dochodów z lokowania rezerw walutowych, które – według ostatnich danych, na koniec lutego – wynoszą 62,6 mld euro, powinno służyć poszerzenie liczby walut, w które inwestuje NBP, a także rozszerzenie palety dopuszczalnych instrumentów.
Już w 2007 roku zarząd NBP przyjął nową strategię dotyczącą rezerw, która przewiduje oba rodzaje działań. O ile faktycznie mamy do czynienia z wchodzeniem naszego banku centralnego na kolejne rynki (kilka lat temu Narodowy Bank Polski rozpoczął inwestycje w aktywa denominowane w dolarach australijskich czy koronach norweskich), to o inwestowaniu w nowe – potencjalnie bardziej dochodowe, ale również bardziej ryzykowne – instrumenty na razie nie ma raczej mowy.