Powód? Kadencja poprzedniej rady wygasła, a do nowej premier nie powołał członków.
– Od 5 grudnia nie ma mnie w radzie, bo kadencja się skończyła – mówi Ireneusz Fąfara, powołany do rady NFZ na wniosek Rady Działalności Pożytku Publicznego. Swoich delegatów wyznaczają też m.in. minister zdrowia, Trójstronna Komisja do spraw Społeczno-Gospodarczych, rzecznik praw obywatelskich. W sumie w radzie zasiada dziewięć osób.
– Reprezentant strony samorządowej Rudolf Borusiewicz jako wiceszef rady odpowiednio wcześniej poinformował, że kadencja się kończy – mówi „Parkietowi” Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia w Związku Powiatów Polskich. Drugie przypomnienie wysłali kilkanaście dni temu.
Samorządowcy pod koniec roku wybrali na nowo swojego przedstawiciela, ale nie został do teraz powołany. Kandydatów wybierali też członkowie Komisji Trójstronnej. Jednak w ramach organizacji pracodawców jeszcze kandydata z dwóch zaproponowanych nie wyłonili.
Wójcik podkreśla, że rada spełnia ważną rolę. – W ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wymieniono ją nawet przed samym NFZ – mówi Wójcik. On sam zasiada w radzie Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Okazuje się bowiem, że w regionach z powołaniem rad kłopotów nie było. – Wystąpiliśmy do wojewody o powołanie nowej rady oddziału i od grudnia mieliśmy już dziesięć spotkań – mówi Wójcik.