Ten poziom (według unijnej metodologii ESA95) jest tym samym niższy od prognozy Komisji Europejskiej, która przewidywała osiągnięcie 51,7 proc. PKB.
- Aktualne szacunki Ministerstwa Finansów, uwzględniające część informacji o wykonaniu długu poszczególnych jednostek w 2009 r., wskazują, że według metodologii UE relacja długu do PKB na koniec 2009 r. będzie zbliżona do 51 proc. – mówi Magdalena Kobos, rzecznik MF. Jak zastrzega, licząc metodą krajową, czyli wyłączając zadłużenie z tytułu przekazywanych składek do OFE i długi Krajowego Funduszu Drogowego, wynik jest niższy.
To właśnie polska metoda liczenia długu jest wykorzystywana w kontekście ewentualnego przekroczenia tzw. progów ostrożnościowych (50, 55 i 60 proc. PKB). W piątek minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że na koniec 2009 r. zadłużenie (według polskich zasad) nie przekroczyło poziomu 49,5 proc. PKB. Oznaczałoby to, że w porównaniu z końcówką trzeciego kwartału ubiegłego roku zmniejszyło się o 0,5 pkt proc.
Resort finansów nie chciał jednak wyjaśnić, jak to osiągnął. – Relacja długu publicznego do PKB ogłaszana jest jedynie dla pełnych lat, jako że jest ona ilorazem nominalnej kwoty długu i nominalnego rocznego PKB, ogłaszanego przez GUS dla pełnych lat – stwierdziła Kobos. – Trudno zatem interpretować wartość relacji długu do PKB dla trzeciego kwartału.
– To zaklinanie rzeczywistości – uważa Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Dopóki nie pojawią się twarde dane, minister finansów będzie mówił różne rzeczy. Moim zdaniem lepiej poczekać na fakty. Oficjalny wynik ma być podany 30 marca.