Postulujemy o kreowanie rozważnych pomysłów, które nie zniszczą polskiego rynku lotniczego – mówi Wojciech Łaszkiewicz, wiceprezes ZRPL. – Dodatkowe obciążenia nakładane na nas będziemy przekładać na linie lotnicze, a te na pasażera – dodaje.
Tanie linie lotnicze, które najbardziej liczą się z ewentualnymi kosztami, obsługują prawie 30 proc. podróżnych na trasach do i z Polski. – One najłatwiej podejmują decyzje o wycofaniu się z danego rynku lub o ograniczeniu siatki połączeń – podsumowuje Łaszkiewicz.
[srodtytul]Nowe pomysły[/srodtytul]
Od początku roku pojawiło się kilka inicjatyw, mających na celu pozyskanie pieniędzy od branży lotniczej. Upadł pomysł, by Urząd Lotnictwa Cywilnego finansować z opłat pobieranych od podróżnych na polskich lotniskach. Do każdego biletu miały być doliczane co najmniej 3 zł, a maksymalnie 4 zł, na utrzymanie państwowego urzędu. Rząd zrezygnował z tej koncepcji po protestach przedstawicieli portów lotniczych, i ULC dalej utrzymywany będzie z dotacji.
Na przyjęcie czeka jednak nowelizacja prawa lotniczego, która przewiduje, że zarządcy lotnisk będą musieli wziąć na siebie obowiązek odprawy podróżnych, czym dziś zajmuje się Straż Graniczna. Oznacza to, że będą musiały zatrudniać firmy ochroniarskie albo nowych pracowników do sprawdzenia bagażu i kontroli pasażerów. Roczny koszt dla spółek zarządzających polskimi lotniskami: ok. 100 mln zł.