To pomoże obniżyć deficyt finansów publicznych w 2010 roku do 6,5 proc. PKB oraz do 5,4 proc. PKB w 2011 roku. Jednak brak reform może zaszkodzić Polsce – ocenia agencja ratingowa Fitch.Komisja Europejska uważa, że polski deficyt w tym roku zwiększy się do 7,5 proc. PKB. Nasz rząd przewiduje, że wyniesie 6,9 proc. PKB. Tak dobre przewidywania wpłynęły na decyzję agencji Fitch o utrzymaniu długoterminowego ratingu Polski dla zadłużenia w walucie zagranicznej na poziomie A-, a w walucie krajowej na poziomie A.
– Wiarygodność Polski jest wspierana przez odporność i elastyczność gospodarki, dzięki czemu Polska była jedynym krajem w Unii Europejskiej, który zanotował wzrost gospodarczy w 2009 roku – powiedział David Heslam, dyrektor w dziale europejskich rynków wschodzących Fitcha.
Eksperci agencji uznali perspektywę ratingów długoterminowych za stabilną. Jednocześnie agencja utrzymała krótkoterminowy rating dla zadłużenia w walucie zagranicznej na poziomie F2, a jeśli chodzi o zadłużenie krajowe, na poziomie AA-. Eksperci agencji odnotowali jednak, że z powodu spowolnienia wzrostu gospodarczego i zaplanowanych obniżek podatków deficyt budżetowy podwoił się w 2009 r. do 7,2 proc. PKB (według ESA95 razem z kosztami reformy emerytalnej w wysokości 1,6 proc. PKB).
Fitch przewiduje, że nasze zadłużenie wzrośnie o 9,1 pkt proc. w stosunku do 2008 r. i w 2011 r. osiągnie 56,3 proc. PKB. – Obecne ratingi Polski mają pewien zakres tolerancji dla czasowego zwiększenia deficytu budżetowego – stwierdził Heslam. – Jednak w średnim terminie polityka fiskalna musi zostać zaostrzona, aby ustabilizować poziom zadłużenia państwa i zapobiec sytuacji, w której trendy dotyczące wskaźników zadłużenia staną się wyższe od tych dla państw z grupy porównawczej.
Ekspert zastrzegł, że brak szczegółów o programie konsolidacji finansów publicznych i niewdrożenie takiego programu zwiększy negatywną presję na ratingi Polski.