Podwyżki podatku VAT, jakie czekają nas od przyszłego roku. Polski rząd wynegocjował bowiem możliwość stosowania niższych stawek tylko do końca tego roku.
Obecnie 3 proc. VAT płacimy za żywność, m.in. ryby, mięso, warzywa, owoce, tłuszcze, a siedmioprocentowa stawka przysługuje kupującym mieszkania i korzystającym z usług budowlano-montażowych. Niższa, trzyprocentowa stawka VAT obowiązuje też na pieluszki dla dzieci, ale ją stosujemy nielegalnie, komisja chce, abyśmy sprzedawali je ze stawką podstawową – 22 proc. – bo nie jest to artykuł medyczny. Może się więc okazać, że z początkiem 2011 roku podrożeją i one.
Powrót do stawek podstawowych, czyli 7 proc. na żywność i 22 proc. na pozostałe artykuły, spowoduje wzrost cen od kilku złotych za np. mięso czy olej do średnio 10 zł zł za paczkę pieluch. – Szacuję, że rocznie do budżetu państwa przy obecnej strukturze popytu wpłynęłoby wówczas o 25–35 mld zł więcej – wylicza Mirosław Gronicki, były minister finansów. Podwyżka VAT oznaczałaby również przejściowy wzrost inflacji rzędu 1 pkt proc.
Poseł koalicyjnego PSL Jan Łopata liczy na to, że wystąpimy do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przedłużenie okresu przejściowego. – Jednak obawiam się, że Bruksela odmówi – dodaje.Politycy będą musieli w roku wyborczym zadbać o interesy społeczeństwa. W przeciwnym wypadku naraziliby się na protesty i spadek poparcia. Jednak nawet jeśli podejmą jakieś działania, to ich skutek może być mizerny.
– Podczas gdy prawie wszystkie państwa mają kłopoty z nadmiernym zadłużeniem i dziurami budżetowymi, może być im nie na rękę staranie się o utrzymanie niższych stawek podatku – wyjaśnia Zbigniew Liptak, specjalista od VAT w Ernst& Young. – A żeby Komisja zechciała rozpatrzyć wniosek Polski – jeśli wpłynie – musi ją poprzeć przynajmniej kilka innych krajów.