Agencja – zabierając glos tuz po wyborach parlamentarnych -zaznaczyła, że jest to konieczne, jeśli Polska chce nadal dążyć do spełnienia kryteriów konwergencji.

Rząd Donalda Tuska zapewniał, że jego podstawowym celem jest zmniejszenie deficytu finansów publicznych z 7,9 proc. PKB na koniec 2010 roku do poziomu 2,9 proc. PKB w przyszłym roku. Jednak założenie oparł na bardzo optymistycznym szacunku wzrostu PKB na poziomie  4 proc. Fitch prognozuje, że może to być co najwyżej 3,3 proc. - Jeśli  Polska poważnie myśli o osiągnięciu wyznaczonego celu, nowy rząd będzie musiał wdrożyć bardziej drastyczne środki – czytamy w raporcie Fitcha. Ostateczne wyniki wyborów nie są jeszcze znane, ale najbardziej prawdopodobne wydaje się stworzenie identycznej koalicji jak dotychczas pomiędzy zwycięzcą wyborów PO, a PSL, który osiągnął czwarty wynik.

W tym scenariuszu, Jacek Rostowski może być nadal ministrem finansów, choć jego wynik w wyborach – kandydował do Sejmu z listy PO - był nikły. Zdobył zaledwie nieco ponad 10 tys. głosów. Dla porównania pierwszy na liście Donald Tusk zdobył 361 tys. głosów. Alternatywą może być jednak koalicja PO i Ruchu Palikota. Fitch przypomina, że jednym z powodów, dla którego Palikot opuścił szeregi PO była frustracja z powodu powolnego tempa wdrażanych reform. Można się więc spodziewać, że byłby on zwolennikiem ich przyspieszenia.

Analitycy agencji przypominają, że obecne cięcie deficytu – do 5,6 proc. PKB w tym roku – ma zostać osiągnięte dzięki obniżeniu składki kierowanej do OFE. Oczekiwane spowolnienie gospodarcze w Polsce i głębszy od spodziewanego  kryzys strefy euro mogą spowodować, że Polska zejdzie z obranego kursu, o ile nie  podejmie dalszych strukturalnych działań.

Aktualny rating Fitcha dla Polski, to "A-" z perspektywą stabilną. Agencja już wiosną zaznaczyła jednak, że brak wdrażania reform, które przyczynią się do obniżenia długu publicznego może stanowić zagrożenie dla obecnego poziomu ratingu.