– Gospodarka zwalnia, co zostało zasygnalizowane przez bardzo słaby wzrost produkcji przemysłowej w marcu. Negatywny wpływ na sytuację gospodarczą w Polsce mają rynki zagraniczne. W drugiej połowie ubiegłego roku liczba nowych zamówień eksportowych wpływała niekorzystnie na wskaźnik całkowitych nowych zamówień, a w najnowszym okresie badań oba wskaźniki spadły do najniższego poziomu od połowy 2009 roku – twierdzi Agata Urbańska, ekonomistka ds. Europy Środkowo-Wschodniej w HSBC.
Dane PMI z Europy Zachodniej również okazały się kiepskie. Wskaźnik dla przemysłu strefy euro spadł w kwietniu do 45,9 pkt, najniższego poziomu od 34 miesięcy. PMI dla niemieckiego przemysłu spadł z 48,4 pkt do 46,2 pkt, najniżej od 33 miesięcy. W przypadku Francji przemysłowy PMI lekko wzrósł z 46,7 pkt do 46,9 pkt, ale wciąż pozostaje na „recesyjnym" poziomie. Włoski zniżkował z 47,9 pkt do 43,8 pkt, najniższego poziomu od pół roku.
– Cięcia budżetowe mają coraz gorszy wpływ na popyt w regionie. Nawet koniunktura w niemieckim przemyśle pogarszała się kolejny miesiąc z rzędu, co wiele firm łączy ze spadkiem popytu na ich produkty w Europie Południowej. Nie widać więc, skąd może pochodzić wzrost gospodarczy w nadchodzących miesiącach – wskazuje Chris Williamson, ekonomista z firmy Markit Economics, przeprowadzającej sondaże PMI.
Tymczasem bezrobocie w strefie euro osiągnęło w marcu 10,9 proc., najwyższy poziomu od 1997 r. Negatywnie zaskoczyły nawet dane z Niemiec. Po pięciu miesiącach spadków, liczba bezrobotnych w RFN wzrosła w kwietniu o 19 tys.