W dużych i średnich przedsiębiorstwach tylko niespełna 1?proc. pracowników dostaje płacę minimalną lub niższą. A 5?tys. zł lub więcej zarabia niewiele mniej niż co czwarty zatrudniony. To więcej niż dwa lata temu.
Tak wynika z danych GUS o zatrudnieniu i wynagrodzeniu w zeszłym roku w firmach, gdzie pracuje od 50 osób.
Strategiczne branże
– Zmiany w strukturze wynagrodzeń wynikają częściowo z wysokiej inflacji – przypomina Robert Pater, ekonomista BIEC. Firmy w większości dają podwyżki zapewniające zachowanie realnej wartości wynagrodzenia. Ale jak zwraca uwagę ekonomista, w zeszłym roku nie zmniejszyły się dysproporcje pomiędzy płacami w poszczególnych branżach gospodarki. – Jeśli dany przemysł jest strategiczny dla państwa czy dla gospodarki, tam płace są wyższe – mówi Pater. Chodzi m.in. o górnictwo i energetykę.
Z danych GUS wynika, że ponad 5 tys. zł brutto w górnictwie płaci 99 proc. firm. W energetyce 75 proc. firm, a nieco mniej, bo ponad połowa – w farmacji. Natomiast w branży skórzanej nie ma żadnej firmy, w której przeciętna płaca wynosi więcej niż 3,5 tys. zł. Ale też dane pokazują, jaką strategię przybrały firmy w zależności od kondycji ich branży.
Odzieżówka płaci słabo
Tak jak w żadnej firmie motoryzacyjnej, farmaceutycznej, produkującej chemikalia, napoje czy tytoń nie ma przeciętnej pensji oscylującej wokół płacy minimalnej, a bardzo rzadko są tak nagradzani pracownicy transportu, tak wynagrodzenie takie dostaje co 12. osoba pracująca w firmach produkujących odzież i co 14. zatrudniona w dziale „administracja i działalność wspierająca" (to agencje ochrony, działalność związana z utrzymaniem porządku, zarządzaniem nieruchomościami, zielenią, turystyką, call center). Z danych GUS wynika, że po prawie 60 proc. zatrudnionych w obu branżach (czyli ok. 230 tysięcy osób) zarabiało pod koniec roku do 2 tys. zł brutto. Są to też dwa działy o najniższych przeciętnych zarobkach w branży – w odzieżówce to 1,92 tys. zł brutto, a w działalności administracyjnej – 2,3 tys. zł brutto.