Kwietniowe wyniki okazały się gorsze także od tych sprzed miesiąca. W stosunku do marca wysokość średniej płacy spadła o 1,3 proc., a jej dynamika o 0,4 pkt. proc.
Zatrudnienie w przedsiębiorstwach w kwietniu wzrosło o 0,3 proc. (wobec 0,5 proc. oczekiwanych). W porównaniu z marcem spadło zaś o 0,1 proc.
- Szczególnie znaczące są dane o zatrudnieniu – potwierdzają, że spowolnienie gospodarcze jest już rzeczywistością i jednocześnie sygnalizują możliwe dalsze zmniejszenie dynamiki konsumpcji prywatnej ze względu na ograniczone możliwości jej finansowania – komentuje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
- Niski wzrost wynagrodzeń – wyraźnie niższy od bieżącej inflacji – pokazuje też, że pracownicy nie mają istotnej siły domagania się podwyżek, prawdopodobnie pod wpływem trudnej sytuacji na rynku pracy – dodaje Kaczor. Jego zdaniem, dane z rynku pracy to kolejna informacja pokazująca, że nie można liczyć na utrzymanie relatywnie wysokiego wzrostu PKB w dalszej części roku.
Może to być argumentem to Rady Polityki Pieniężnej, by nie podwyższała stóp na najbliższym posiedzeniu. - Choć RPP w tym miesiącu zignorowała dane miesięczne wskazujące na spowolnienie sądzimy, że tym razem nie pozostanie na nie obojętna – w przypadku niektórych kategorii pogorszenie odczytów nosi już wyraźne znamiona trendu – podkreśla Kaczor.