W ujęciu procentowym GPW zanotowała największy wzrost wśród europejskich giełd. Od początku roku wartość krajowych emitentów wzrosła o 17 proc. Lepszym wynikiem mogą się pochwalić tylko giełda w Stambule (wzrost o 42,5 proc) oraz giełda w Wiedniu (wzrost o 17,8 proc.).
Dobrą postawę GPW zawdzięcza wzrostowi głównych indeksów. WIG wzrósł od początku roku o 20 proc., co stawia nasz rynek w gronie najmocniejszych. W samym listopadzie WIG zanotował wzrost 4,1 proc. Dobra passa kontynuowana jest w grudniu. Warto dodać, że lada dzień na parkiecie zadebiutują kolejne spółki. Tylko dzięki ofercie Alior Banku oraz Czerwonej Torebki kapitalizacja rynku wzrośnie o 1 mld euro.
Mimo wzrostu i nowicjuszy naszemu rynkowi najprawdopodobniej nie uda się wyprzedzić najbliższych rywali. Przewaga giełdy norweskiej, która na koniec listopada była bezpośrednio przed GPW, wynosiła 54,4 mld euro. Największym rynkiem w Europie pozostaje NYSE Euronext, gdzie kapitalizacja przekracza 2,1 bln euro.
Jak pokazują najnowsze dane FESE mimo stosunkowo dobrych nastrojów panujących na europejskich rynkach, wciąż nierozwiązany pozostaje problem małej aktywności inwestorów. Podobnie jest w przypadku GPW. Zdaniem specjalistów samo pojawienie się Alior Banku oraz Czerwonej Torebki na parkiecie to za mało, by odwrócić ten trend.
– O długoterminowej atrakcyjności waloru decyduje wiele czynników, a jednym z nich jest koniunktura w branży, w której działa spółka. W obu przypadkach mamy do czynienia z zasadniczo cyklicznymi sektorami, więc inwestorzy prawdopodobnie będą obie spółki postrzegać głównie przez pryzmat oczekiwań co do przebiegu koniunktury gospodarczej w Polsce – Sebastian Trojanowski, doradca inwestycyjny Noble Securities.