Jednak, po uwzględnieniu różnic kursowych, pozostało na niemal takim samym poziomie jak w grudniu 2012 r.
Roczna dynamika była nieco wyższa niż w grudniu, kiedy wartość kredytów praktycznie nie wzrosła i w listopadzie, kiedy spadła. Jednak jeszcze na początku 2012 r. rynek kredytów rósł w ponad 11-proc. tempie. Początek 2013 r. przyniósł też dalszy spadek rocznej dynamiki wzrostu kredytów dla przedsiębiorstw. W styczniu zadłużenie firm było o 2,4 proc. wyższe niż rok temu wobec blisko 20-proc. wzrostu w styczniu 2012 r. W porównaniu z grudniem 2012 r. zadłużenie przedsiębiorstw w styczniu – w ujęciu uwzględniającym wahania kursów – nieznacznie spadło. Jak tłumaczą analitycy NBP, jest to efekt zaostrzenia przez banki polityki kredytowej w drugiej połowie 2012 r. Wyraźnie spadło natomiast w styczniu zadłużenie sektora rządowego w bankach – o 13,8 mld zł od grudnia, to jest o 12,7 proc.
Aż o 11,5 mld zł (6,1 proc.) obniżyły się depozyty przedsiębiorstw. Analitycy NBP wskazują, że jest to zjawisko typowe dla stycznia, wynikające ze względów rachunkowych oraz wypłacanych w tym miesiącu premii rocznych. Niemniej jest to już trzeci z kolei spadek w ujęciu rocznym.
Roczne tempo przyrostu depozytów gospodarstw domowych spowalnia siódmy miesiąc z kolei. W styczniu 2012 r. było o niemal połowę wolniejsze (wzrost o 7,1) niż w styczniu 2012 r. (wzrost o 14,7 proc.).
– Spadek depozytów firm i coraz wolniejszy wzrost depozytów detalicznych oznacza, że przyrost bazy depozytowej w 2013 r. może być niszy niż w 2012 r. Brak wsparcia rządowego dla kredytów mieszkaniowych oznacza, że banki będą aktywniej angażowały się w kredyty konsumpcyjne, co jednak nie wystarczy, by zapobiec wyraźnemu spadkowi nowej akcji kredytowej ogółem – komentuje Adam Antoniak z Pekao.