Tak duży spadek rocznego wskaźnika inflacji to efekt jednorazowych czynników – obniżek cen gazu (roczna dynamika cen nośników energii wyhamowała do 2,6 proc. z ponad 5 proc. w grudniu), spadku cen paliw, niższych opłat telekomunikacyjnych i nieco niższego wzrostu cen żywności (3,4 proc. wobec 3,8 proc. w grudniu).
To groźne dla gospodarki
Inflacja w ostatnich miesiącach spada bardzo szybko. Jeszcze pół roku temu była powyżej 4 proc., a teraz niewiele już brakuje, aby spadła poniżej dolnej granicy celu inflacyjnego RPP, czyli 1,5 proc. Ekonomiści mówią, że może się tak stać już za miesiąc lub dwa. – Na wiosnę inflacja zbliży się do 1 proc. Średnio w roku może zaledwie nieznacznie przekroczyć 1,5 proc. – prognozuje Ignacy Morawski z PBP Banku.
Elżbieta Chojna-Duch, członkini Rady Polityki Pieniężnej, ostrzegła wczoraj, że może to być groźne dla gospodarki. – Wzrost gospodarczy obniża się z kwartału na kwartał w Polsce, inflacja maleje, a więc to są przesłanki do zastanowienia się nad tym, czy nie należałoby zweryfikować swoich poglądów – powiedziała, odnosząc się do tych członków Rady, którzy nie chcą dalszych obniżek stóp. Morawski dodaje, że dane makroekonomiczne sprawią, iż znajdą się oni w mniejszości.
Żywność nadal droga
Inflacja była w styczniu najniższa od sierpnia 2007 r. Wtedy wystarczyły cztery miesiące, aby wzrost cen odbił znów do 4?proc. Teraz wciąż niepokoi wysoki, ponad 3-proc., roczny wzrost cen żywności. W dodatku z miesiąca na miesiąc ceny żywności i napojów bezalkoholowych rosną coraz szybciej – w listopadzie zwiększyły się o 0,5 proc., w grudniu o 0,8 proc., w styczniu już o 1,2 proc. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny ogółem w styczniu wzrosły o 0,1 proc.
Jak pokazuje analiza Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), przedsiębiorcy z coraz większej liczby branż oczekują wzrostu cen swoich produktów. Mówią tak producenci żywności, tekstyliów, chemii i leków. To oznacza, że część z nich wyczerpała już możliwości dalszej redukcji kosztów, które gwarantowałyby zachowanie rentowności produkcji. Co więcej, ceny surowców na światowych rynkach zaczynają rosnąć i zmiany kursu złotego nie są w stanie w całości tego zrekompensować.