WIG20 spadł o 1,55%, mWIG40 o 1,96%, a sWIG80 o 0,98%. Sesja ponownie nie dostarczyła jakichkolwiek powodów do optymizmu. Bardzo silnie, przy obrotach przekraczających 100 mln zł wyprzedawano Dino (-4,58%), co należy zrzucić na źle odebraną konferencję wynikową. Duże negatywne kontrybucje do głównego indeksu wniosły też KGHM (-4,24%) i PGE (-5,12%). Dla mWIGu40 największym balastem były Budimex (-4,67%), ING (-2,76%) i InterCars (-3,52%).
Tak jak pisaliśmy w piątek rano, zapadolność opcji o wartości nominalnej 2,1 bln USD musiała dostarczyć na Wall Street więcej emocji. Faktycznie się stało, niestety okazały się one niemal wyłącznie negatywne, a dzień zakończył się spadkiem S&P 500 o 1,29%, a Nasdaqa o 2,01%. Tym samym przełamana została seria czterech tygodni wzrostowych z rzędu, sama sesja była najsłabszą od czerwca. Po BofA Goldman Sachs dołączył do listy banków, których analitycy ogłaszają koniec odbicia, rynek faktycznie pod wieloma względami pozostaje wykupiony, a nastroje słabną. Główną nadzieją dla byków pozostaje olbrzymia szerokość wakacyjnego ruchu, „WSJ” zwraca uwagę, że w ubiegłym tygodniu odsetek spółek S&P 500 powyżej swojej 50-dniowej średniej przekroczył 90%. W ciągu ostatnich dwóch dekad zawsze oznaczało to dodatnią miesięczną i roczną stopę zwrotu po wystąpieniu zjawiska po raz pierwszy (w połowie sierpnia).
Indeksy azjatyckie w większości spadają, wątpliwości, że rozpoczniemy tydzień na minusach w Europie nie pozostawiają raczej notowania kontraktów futures. Potencjalny wpływ na poprawę nastawienia mogłyby mieć lepsze od oczekiwań wskazania wstępnych wskaźników PMI dla strefy euro, Wielkiej Brytanii i USA.
Wydaje się, że źródłem niepokoju będzie pozostawało jednak kończące tydzień sympozjum w Jackson Hole. Ostatnie wypowiedzi członków FOMC raczej nie pozostawiają złudzeń, że przy tak znaczącej poprawie sytuacji na giełdach i spadku wycen ryzyka recesji J. Powell nie będzie miał wielkiej motywacji, by prezentować gołębią retorykę, szczególnie, że to rok temu padły słowa o tym, że „inflacja prawdopodobnie okaże się tymczasowa”.
Rynek w Azji jest dzisiaj podzielony
Piotr Neidek, BM mBanku
Zmienność nie jest zbyt duża a wychylenie nie przekracza 1,5%. W opozycji do spadków w Seulu, Tokio czy Sydney, widać zieleń w Singapurze czy Szanghaju. Przed godziną 07:00 w Hongkongu obecna była czerwień, jednakże skala spadków nie przekraczała -0,1%. Te niewielkie zmiany można połączyć z obroną wsparcia przez Hang Seng Index. Sierpień to jak na razie okres, w którym bykom udaje się utrzymać 19500 punktów na nienaruszonym poziomie. Potrójne dno jakie zaczęło się lokalnie rysować, zachęca do odbicia. Z drugiej strony kilkutygodniowe minima formowane są tuż powyżej majowej podłogi. A wszystko to odbywa się na wysokości dolnego ograniczenia dziesięcioletniego horyzontu. Co to może oznaczać? Ważą się losy długoterminowego trendu. Przerwanie tegorocznej podłogi, zgodnie z geometrią rynku, otworzyłoby drogę niedźwiedziom w kierunku 10000 pkt. Z drugiej strony zatrzymanie bessy na bieżących poziomach to pretekst do powrotu w kierunku górnego ograniczenia konsolidacji.