Poranek maklerów: Porażka byków

Tak jak można było się spodziewać, piątek na GPW skończył się spadkami. Tym razem najbardziej przeceniono mWIG40 – o 2 proc. WIG i WIG20 spadły po około 1,5 proc. sWIG80 zniżkował o 1 proc. Obroty na całym rynku wyniosły 980 mln zł. Przecenie towarzyszyła wyprzedaż złotego. W ciągu tygodnia WIG20 spadł o 3,6 proc.

Publikacja: 22.08.2022 09:01

Poranek maklerów: Porażka byków

Foto: Fotorzepa

Spadały też główne wskaźniki w Europie.

W USA Nasdaq Composite zaliczył przed weekendem zniżkę o ponad 2 proc., a S&P 500 – o 1,3 proc. Dzisiaj w Tokio Nikkei 225 spadł o 0,5 proc.

O czym piszą dzisiaj rano analitycy?

Słabe zamknięcie tygodnia, lęk przed Jackson Hole

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkowa sesja w Europie zaczęła się od spadków i na większości rynków sprawy ulegały stopniowemu pogorszeniu. FTSE 100 jako jedyny spośród głównych indeksów zamknęło się niewielkim plusem, skala przeceny pozostałych wyniosła od 0,77% (Stoxx 600) do 1,96% (FTSE MiB). W dalszej części dnia ponownie aprecjonować zaczął się dolar, kurs EUR/USD oscyluje dziś rano wokół poziomu 1,0040. Obciążeniem dla wspólnej waluty pozostaje jeszcze od niej ostatnio słabszy funt brytyjski.

WIG20 spadł o 1,55%, mWIG40 o 1,96%, a sWIG80 o 0,98%. Sesja ponownie nie dostarczyła jakichkolwiek powodów do optymizmu. Bardzo silnie, przy obrotach przekraczających 100 mln zł wyprzedawano Dino (-4,58%), co należy zrzucić na źle odebraną konferencję wynikową. Duże negatywne kontrybucje do głównego indeksu wniosły też KGHM (-4,24%) i PGE (-5,12%). Dla mWIGu40 największym balastem były Budimex (-4,67%), ING (-2,76%) i InterCars (-3,52%).

Tak jak pisaliśmy w piątek rano, zapadolność opcji o wartości nominalnej 2,1 bln USD musiała dostarczyć na Wall Street więcej emocji. Faktycznie się stało, niestety okazały się one niemal wyłącznie negatywne, a dzień zakończył się spadkiem S&P 500 o 1,29%, a Nasdaqa o 2,01%. Tym samym przełamana została seria czterech tygodni wzrostowych z rzędu, sama sesja była najsłabszą od czerwca. Po BofA Goldman Sachs dołączył do listy banków, których analitycy ogłaszają koniec odbicia, rynek faktycznie pod wieloma względami pozostaje wykupiony, a nastroje słabną. Główną nadzieją dla byków pozostaje olbrzymia szerokość wakacyjnego ruchu, „WSJ” zwraca uwagę, że w ubiegłym tygodniu odsetek spółek S&P 500 powyżej swojej 50-dniowej średniej przekroczył 90%. W ciągu ostatnich dwóch dekad zawsze oznaczało to dodatnią miesięczną i roczną stopę zwrotu po wystąpieniu zjawiska po raz pierwszy (w połowie sierpnia).

Indeksy azjatyckie w większości spadają, wątpliwości, że rozpoczniemy tydzień na minusach w Europie nie pozostawiają raczej notowania kontraktów futures. Potencjalny wpływ na poprawę nastawienia mogłyby mieć lepsze od oczekiwań wskazania wstępnych wskaźników PMI dla strefy euro, Wielkiej Brytanii i USA.

Wydaje się, że źródłem niepokoju będzie pozostawało jednak kończące tydzień sympozjum w Jackson Hole. Ostatnie wypowiedzi członków FOMC raczej nie pozostawiają złudzeń, że przy tak znaczącej poprawie sytuacji na giełdach i spadku wycen ryzyka recesji J. Powell nie będzie miał wielkiej motywacji, by prezentować gołębią retorykę, szczególnie, że to rok temu padły słowa o tym, że „inflacja prawdopodobnie okaże się tymczasowa”.

Rynek w Azji jest dzisiaj podzielony

Piotr Neidek, BM mBanku

Zmienność nie jest zbyt duża a wychylenie nie przekracza 1,5%. W opozycji do spadków w Seulu, Tokio czy Sydney, widać zieleń w Singapurze czy Szanghaju. Przed godziną 07:00 w Hongkongu obecna była czerwień, jednakże skala spadków nie przekraczała -0,1%. Te niewielkie zmiany można połączyć z obroną wsparcia przez Hang Seng Index. Sierpień to jak na razie okres, w którym bykom udaje się utrzymać 19500 punktów na nienaruszonym poziomie. Potrójne dno jakie zaczęło się lokalnie rysować, zachęca do odbicia. Z drugiej strony kilkutygodniowe minima formowane są tuż powyżej majowej podłogi. A wszystko to odbywa się na wysokości dolnego ograniczenia dziesięcioletniego horyzontu. Co to może oznaczać? Ważą się losy długoterminowego trendu. Przerwanie tegorocznej podłogi, zgodnie z geometrią rynku, otworzyłoby drogę niedźwiedziom w kierunku 10000 pkt. Z drugiej strony zatrzymanie bessy na bieżących poziomach to pretekst do powrotu w kierunku górnego ograniczenia konsolidacji.

O godzinie 7:00 kontrakty na niemiecki indeks traciły 0,2%. Jest to niewielka zmiana względem piątkowego zamknięcia. DAX jak na razie kontynuuje spadki, które mogą przerodzić się w kolejną falę bessy. Podczas ostatniej sesji doszło do wygenerowania podażowego sygnału Sell by MACD. Wskaźnik ten bywa pomocny w określaniu przyszłych zmian, ale jego wskazania nie są obligatoryjne. Argumentem w łapach byków pozostaje niewypełniony zasięg wzrostów wg oG&R. Formacja ta wciąż stanowi argument za dalszą zwyżką. Aby jednak mogła ona być kontynuowana (celem są okolice 14500 pkt), w najbliższych dniach byki powinny uporać się z poziomem 13947 punktów. Jest to nic innego jak sufit zeszłotygodniowej świeczki o okazałym, czarnym korpusie. Jej pojawienie się to znak ostrzegawczy o powrocie niedźwiedzi na Deutsche Boerse.

Z akademickiego punktu widzenia DJIA spełnił prawie wszystkie, techniczne wymogi stawiane niedźwiedziom do powrotu na parkiet. Opór zadziałał – mowa o 61,8% zniesienia poprzednich spadków, linii trendu spadkowego, średniej dwustusesyjnej oraz Sell by RSI. Nawet od strony japońskich technik analizowania wykresów, baribale mają zielone światło do spadków. Mianowicie podczas piątkowego zamknięcia tygodnia (-0,2%), doszło do wykształcenia się spadającej gwiazdy doji. Wszystko to może wskazywać na koniec wzrostów i początek spadkowej fali. Jest jednak kilka czynników, które jednak nie są tak oczywiste jak te powyżej. Po pierwsze DJIA nie przełamał lokalnego wsparcia 32702 punktów. Dzienny MACD wciąż jest po stronie kupna. Zaś fibozniesienie 61,8% liczone dla tegorocznych ekstremów nie jest zgodne z kanonami teorii fal Elliotta. Ponadto tygodniowy odczyt RSI wciąż jest korzystny dla jankeskich byków.

WIG20 oraz WIG nie przełamały krótkoterminowych poziomów obrony. Nadal jednak pozostają wewnątrz konsolidacji, która może stanowić bazę pod przyszłą zniżkę. mWIG40 jako jedyny nie zdołał utrzymać się nad lokalnym wsparciem. Niedźwiedzie w piątek przełamały 4119 i chociaż przebicie nastąpiło o mniej niż jeden punkt, to jednak wystarczy to do powrotu obaw o spadki. Jednocześnie indeks średnich spółek finiszował pod średnią dwustutygodniową MA200_w. Zanegowany został sygnał sprzed kilku dni. Jeżeli byki myślą o naprawieniu swojego potknięcia, to do piątku powinny wypchnąć mWIG40 nad 4300 punktów. Tam bowiem został ustanowiony szczyt ostatniej zwyżki. Pod dyskusję poddawany jest także temat klina. Jego podstawa znajduje się w okolicy 4400 punktów, jednakże kilkadziesiąt oczek wcześniej jest przestrzeń punktowa, która także uznawana jest za wartość graniczną. To może oznaczać, ze ostatnie podbicie lipiec-sierpień jest już maksimum tego, na co stać akcyjne byki.

Motorem napędowym dalszej zwyżki mają prawo okazać się banki. Branżowy indeks zatrzymał się na wysokości długoterminowej strefy wsparcia. 5000 punktów ma także znaczenie psychologiczne. Także niedawne wyprzedanie oraz powrót wskaźnika RSI powyżej graniczną wartość 30 pkt wskazuje na hamowanie bessy. Pikanterii dodaje fakt, że widoczny jest klin oraz formacja harami. Struktura ta została obroniona w ostatnich dniach a to ma prawo przełożyć się na wzrostową kontrę.

Kontynuacja spadków

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Podobnie jak na rynkach zachodnich gospodarek, po czwartkowych wzrostach, w piątek warszawski parkiet powrócił do kontynuacji spadków w tym tygodniu. Indeksy zachodnich gospodarek europejskich – DAX i CAC40 - traciły odpowiednio 1,12% oraz 0,94%. Większa skala przeceny dotknęła indeksu polskich blue chips, który ostatecznie zakończył dzień ze stratą na poziomie 1,55%. WIG20 otworzył się z luką spadkową, którą próbował domknąć w drugiej połowie dnia, jednak nie zdołał dotrzeć do psychologicznej granicy 1700 pkt., a ostatnia godzina handlu nie pozostawiła złudzeń co do rynkowego nastawienia.

Warszawskiemu parkietowi mogły dodatkowo ciążyć lepsze od oczekiwań dane dotyczące poziomu zatrudnienia i dynamiki wynagrodzeń, co może implikować silniejsze od obecnie oczekiwanych ruchy w zakresie polityki pieniężnej. Wśród komponentów indeksu, zaledwie pięć spółek zdołało zakończyć dzień na plusie, przy czym najwięcej zyskało Asseco – 1,77%. Najmocniej traciły walory PGE – 5,12% oraz Dino – 4,58%, a indeks sektora bankowego zniżkował o 1,35%. Mogliśmy obserwować także dalsze osłabienie polskiej waluty, co było reakcją na umocnienie się dolara po publikacji minutek z posiedzenia FOMC, z których płynie jastrzębia retoryka Fedu. Kurs EUR/PLN zakończył tydzień na poziomie 4,7486, a USD/PLN na 4,7294.

Negatywne zamknięcia giełd w USA (SPX: -1,29%, NDQ: -2,01%) oraz poranna końcówka sesji japońskiej, a także notowania kontraktów na największe indeksy sugerują minorowe nastroje w pierwszym dniu tygodnia.

W tym tygodniu uwagę globalnych rynków zwróci na siebie publikacja wstępnych sierpniowych szacunków PMI w głównych gospodarkach świata. Od początku roku widać wyraźne wyhamowywanie sektora przemysłowego. Szczególnie widoczne jest to w strefie euro, gdzie w poprzednim miesiącu wartość wskaźnika spadła poniżej 50 pkt. Rynki skupią się na sympozjum Fedu w Jackson Hole, jego wynik może zadecydować o narracji Rezerwy Federalnej w średnim terminie. W Polsce w najbliższym tygodniu GUS opublikuje kolejne dane o aktywności gospodarczej. W poniedziałek jednocześnie opublikowane zostaną dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. zag

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty