Punkt zwrotny dla technologii?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Na starcie piątkowej sesji wyrażaliśmy optymizm dotyczący zamknięcia tygodnia w USA (po wynikach Apple) i w Polsce (w kontekście odbicia na rosyjskiej giełdzie). Nasze oczekiwania spełniły się połowicznie. Dzień w Europie przebiegał pod dyktando podaży. Pomimo jego rozpoczęcia w okolicy poziomów neutralnych indeksy bardzo szybko rozpoczęły spadki, a nieustanny ruch w dół został zatrzymany dopiero w okolicy 14:00 czasu polskiego. Wygenerowane później odbicie pozwoliło zmniejszyć skalę przeceny do przedziału od 0,8% (CAC40) do 1,32% (DAX) na głównych indeksach. Bardzo marnie na tym tle wypadała Polska, gdzie WIG20 spadł o 2,27%, mWIG40 o 0,91%, a sWIG80 o 1,12%. Taki przebieg dnia na dużych spółkach trudno określić inaczej niż jako duże rozczarowanie, tym bardziej że RTS obronił poranne wzrosty. Silnie przeceniały się CD Projekt (-5.23%) i Dino (-3,97%), ale słabość miała bardzo szeroki charakter, tylko 4 spółki WIG20 zamknęły się na plusie. W drugim szeregu uwagę zwracała przede wszystkim przecena Ten Square o 6,85%.
Nie zawiodło natomiast Wall Street. Po rozpoczęciu sesji na lekkim minusie indeksy wygenerowały do zamknięcia dwie silne fale wzrostowe, dzięki którym S&P500 zamknęło się 2,43% wyżej, a NASDAQ 3,13% wyżej. Ruch miał miejsce przy bardzo umiarkowanym spadku rentowności. Jest to w naszej opinii sygnał, że rynek oswoił się już z rewizją oczekiwań dotyczących zacieśnienia polityki monetarnej w USA. Świeża prognoza Goldman Sachs, że w tym roku zobaczymy za oceanem pięć podwyżek stóp procentowych jest tu symptomatyczna – nawet gdyby inflacja miała nas zaskakiwać co miesiąc, trudno spodziewać się dalszego przyspieszenia cyklu, który i tak byłby nieporównywalnie bardziej agresywny niż działania podjęte w ostatniej dekadzie.
Tak silny wzrost nieuchronnie rodzi pytanie, czy zobaczyliśmy już dołek obecnej korekty. Wydaje nam się, że istnieje duża szansa na przynajmniej lokalne ekstremum i odbicie w lutym w szczególności na wyprzedanych spółkach technologicznych. Nawet gdyby dzisiejszy dzień zakończył się pod kreską (kontrakty futures na amerykańskie indeksy sugerują raczej lekkie wzrosty na otwarciu), do jego potwierdzenia nie potrzeba więcej niż dobrego raportu Alphabetu (Google) po zamknięciu. Swoje wyniki podadzą wówczas też AMD i Electronic Arts.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że spodziewany przez nas ruch może mieć krótkoterminowy, techniczny charakter, wiążąc się m.in. z tzw. „short squeeze" w segmencie spółek ultrawzrostowych. W średnim terminie brakuje nam przekonania, że strategia „kupuj każdy dołek" wciąż ma sens. Dlatego poważnie podchodzimy do danych CFTC, na które zwraca uwagę Bloomberg – saldo spekulacyjnych pozycji na kontraktach futures na S&P500 jest obecnie najwyższe od października 2018 r. Wtedy doszło do tymczasowego zatrzymania spadków, ale dopiero wraz z grudniowym załamaniem indeksu i spadkiem salda ustanowiony został prawdziwy dołek, a następnie odbicie.