Giełdy amerykańskie zamknęły wczorajszy dzień wyraźnymi wzrostami. Indeks Dow Jones wzrósł o 2,7 proc., S&P 500 – o 3 proc., a Nasdaq – o 2,8 proc. Także parkiety azjatyckie świeciły na zielono. Indeks MSCI Asia Pacific wzrósł o 1,3 proc., japoński Nikkei – o 1,7 proc. Zdaniem analityków Raiffeisen Banku Polska, takie wyniki dają pole do wzrostów podczas dzisiejszych notowań w Europie.

Indeksy warszawskiej giełdy po pierwszej godzinie handlu spadają – WIG20 o 0,25 proc. (poziom z 10:00 to 2375 pkt). Lepiej zachowuje się indeks szerokiego rynku WIG – rośnie o 0,2 proc. (i wynosi o 10:00 40725 pkt.)

Za euro inwestorzy płacą z rana 4,09 zł, co jest poziomem zbliżonym do tego z czwartkowego popołudnia . Jak na razie rynek nie reaguje na deklarację nowego prezesa NBP Marka Belki, który w mowie inauguracyjnej w Sejmie zapowiedział obronę kursu złotego. Inwestorzy nie przejęli się także zbytnio wypowiedziami ministra finansów Jacka Rostowskiego, który podkreślił, że przyjęcie euro w 2015 . jest wciąż możliwe, a Polska może spełnić kryteria fiskalne z Maastricht w ciągu 2-3 lat.

Euro kosztuje obecnie 1,21 USD. Inwestorów uspokajają dobre wczorajsze dane z Azji - silny wzrost eksportu w Chinach i wzrost PKB w Japonii. Dziś kluczowe dla rozwoju sytuacji na rynkach będą dane z USA o sprzedaży detalicznej i najnowszy odczyt indeksu zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan. - Powoli uwaga inwestorów może przenosić się z Europy na inne kontynenty, które mają lub bynajmniej na tę chwilę wydają się mieć, mniejsze problemy gospodarcze niż Stary Kontynent – oceniają analitycy Biura Maklerskiego Alior Banku.