Zniechęciło to tych inwestorów, którzy stawiali na wciąż szybką dynamikę produktu krajowego brutto w Państwie Środka. Jednocześnie analitycy Citigroup opublikowali raport wskazujący, że największy eksporter świata będzie się borykał z "silnymi przeciwnymi wiatrami".
W Nowym Jorku wskaźnik szerokiego rynku S&P 500 już po pół godzinie notowań tracił 2,4 proc., Nasadq Composite zaś miał wówczas na minusie 2,8 proc. Tamtejszym indeksom nie pomagały wtedy nawet dobre wieści z rynku nieruchomości, gdzie odnotowano wzrost cen domów w 20 największych aglomeracjach. Później pojawił się raport o nastrojach konsumentów, które okazały się gorsze od przewidywanych.
Na giełdach europejskich sprzedaż papierów dominowała we wszystkich grupach branżowych indeksu Stoxx Europe 600, który zakończył dzień 3 proc. pod kreską. Najbardziej taniały akcje producentów surowców z Rio Tinto na czele. Vodafone Group, udziałowiec Polkomtelu, tracił z powodu obniżonej rekomendacji przez analityków Credit Suisse Group. Brytyjska spółka Chloride produkująca sprzęt elektryczny drożała kilkanaście procent, gdyż Emerson Electric Co chce ją przejąć za 1,5 miliarda dolarów i zdmuchnąć sprzed nosa koncernowi ABB.
Na chińskich parkietach inwestorzy sprzedawali papiery China Minsheng Banking Group (pierwszy prywatny pożyczkodawca) i jego konkurentów w obawie, że olbrzymia oferta Agricultural Bank of China przekieruje strumień pieniądza. Wskaźnik giełdy w Szanghaju stracił 4,3 proc. Indeks MSCI dla regionu Azja-Pacyfik spadł wczoraj 1,6 proc. Od tegorocznego szczytu z 15 kwietnia obniżył się 12 proc.
Na ceny ropy naftowej wpływały we wtorek dwa główne czynniki: słabnący wzrost w Chinach oraz prognozy wskazujące, że tropikalne huragany ominą centra wydobywcze w Zatoce Meksykańskiej. W Nowym Jorku w handlu elektronicznym baryłka surowca taniała 2,6 proc., do 76,25 dolara, w Londynie zaś gatunek Brent po spadku o 1,44 USD kosztował 76,15 USD. O godz. 17.30 naszego czasu za oceanem było 75,70 USD, w Londynie zaś 75,18 USD. Po godz. 11 naszego czasu miedź w Londynie wyceniano na 6630 dolarów za tonę. Wówczas metal taniał 239 USD, czyli 3,5 proc.