Środowa sesja w Warszawie, mimo że przez większą część dnia przebiegała pod dyktando kupujących, ostatecznie zakończyła się minimalnymi spadkami (w przypadku WIG 20). Wydaje się, że taki scenariusz zaskoczył niektórych uczestników rynku. Jeszcze rano wszystko wskazywało na to, że indeksy na GPW po raz kolejny ustanowią rekordy obecnej hossy.
Notowania rozpoczęły się na zielono. Gracze dość żwawo wypełniali portfele akcjami choć przybywało inwestorów, którzy woleli realizować zyski. Widoczne to było w postaci nagłych spadków indeksów w okolice wtorkowych zamknięć. Dopiero po południu, przy kolejnym tego typu tąpnięciu, indeksy przeszły na czerwoną stronę. W kolejnych godzinach wahały się na poziomach z poprzedniego dnia. Na koniec sesji WIG 20 stracił 0,11 proc. i znalazł się na poziomie 2664 pkt. WIG zwyżkował jednak o 0,17 proc. do 45997 pkt. a WIG 80 wzrósł o 0,09 proc. do 12096 pkt. Obroty przekroczyły 2 mld zł czyli były nieco większe niż we wtorek.
Taka postawa naszego rynku może trochę dziwić bo inne rynki zachodnioeuropejskie przez cały dzień zyskiwały na wartości w czym pomogły im m.in. dobre dane o liczbie zamówień w przemyśle w Niemczech, które wzrosły w sierpniu, w porównaniu lipcem, o 3,4 proc. O 16.30 niemiecki DAX zyskiwał 0,96 proc., francuski CAC 40 0,85 proc. a londyński FTSE 0,95 proc. W trakcie dnia wzrosty były jeszcze większe. Zmalały, bo giełda nowojorska rozpoczęła dzień od niewielkich spadków. Do pozbywanie się papierów Amerykanów dopingowały m.in. gorsze od zakładanych dane o zatrudnieniu w sektorze prywatnym, które zmniejszyło się we wrześniu o 39 tys. osób podczas gdy prognozy mówiły o lekkim wzroście. Obecnie S&P spada o 0,1 proc. a Nasdaq o 0,6 proc.
Podobnie jak we wtorek największą popularnością wśród dużych spółek cieszyły się papiery KGHM, które zyskały 2,76 proc. i kosztowały 126,5 zł - najwięcej od jesieni 2007 r. Obroty ma dolnośląskiej spółce przekroczyły 275 mln zł. Inwestorzy gromadzą papiery KGHM w ślad za rosnącymi cenami miedzi. Negatywnie na zachowanie się WIG 20 wpływały natomiast Pekao, które straciło 1,15 proc. i PKO BP, które potaniało o 1,85 proc. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się też papiery Bogdanki. Podrożały o 20,2 proc. do 107 zł przy obrotach rzędu 125 mln zł. To najwyższy kurs w historii lubelskiej kopalni.
Popyt na jej papiery był reakcję na ogłoszone we wtorek wezwanie do sprzedaży, które ogłosił czeski NWR. Inwestor chce kupić wszystkie akcje Bogdanki. Płaci po 100,75 zł. Zarządzający sugerują, że papiery są warte więcej co może sugerować, że fundusze, które obecnie kontrolują Bogdankę, nie będą chciały się ich pozbyć bo oczekują większej premii. To tłumaczy, dlaczego kurs w środę przebił cenę z wezwania. Sporo, bo aż 15,4 proc. podrożały też papiery Próchnika. Inwestorzy kupują akcje spółki czekając na sygnalizowaną przez władze firmy akwizycję producenta odzieży damskiej.