O zwiększającej się awersji do ryzyka świadczy wyraźne umocnienie dolara (kurs EUR/USD z piątkowego szczytu na poziomie ok. 1,415 osunął się dziś poniżej 1,390).
O tym na ile pogorszenie nastrojów jest trwałe (póki co WIG20 znajduje się ciągle blisko rekordów hossy), zdecydować mogą reakcje inwestorów na wyniki kwartalne amerykańskich spółek. Poprzednio, w kwietniu i lipcu rosnące zyski firm wyraźnie zachęcały inwestorów do kupowania akcji, co przekładało się również na silne fale wzrostowe na GPW. W tym tygodniu pod tym względem nie zabraknie emocji. Rezultaty za III kwartał ma podać ponad jedna trzecia firm z indeksu Dow Jones i ponad jedna piąta z S&P 500.
Pytanie, czy i tym razem spółki sprawią równie miłe niespodzianki analitykom, co w poprzednich kwartałach. O tym, że tym razem może być nieco inaczej, w piątek przekonał przemysłowy gigant GE, rozczarowując wynikami. Teraz analitycy obawiają się o osiągnięcia banków, które ciągle odczuwają skutki złych długów spowodowanych przez kryzys na rynku nieruchomości.
Jeśli chodzi o dane makro, dziś inwestorzy będą oczekiwali na informacje o zmianie produkcji przemysłowej w USA (publikacja jest zaplanowana na godz. 15:15, analitycy szacują, że produkcja urosła o 0,2 proc. m/m).