Giełdowi inwestorzy zakończyli tydzień w wyjątkowo kiepskich nastrojach. Czarę goryczy przelała sesja piątkowa, na której wszystkie indeksy warszawskiego parkietu mocno traciły na wartości. Na wartości bardzo mocno tracił też złoty. Przejściowo za euro płacono już ponad 4,04 zł - najwięcej od końca lipca. Dolar kosztował nawet 3,06 zł. To najwyższa cena od początku września. Po południu złoty odrobił część strat. O godz. 16.30 za euro płacono 4,01, zł a za dolara 3,03 zł.
Niechęć do naszych akcji i waluty, utrzymująca się już od kilkunastu dni, to pokłosie problemów finansowych Irlandii i obaw, że kryzys obejmie też Portugalię. W piątek nastroje inwestorów lokujących pieniądze w naszym regionie dodatkowo popsuła decyzja węgierskiego rządu o nacjonalizacji funduszy emerytalnych. Giełda budapeszteńska zareagowała na te plany przeszło 3,5-proc. przeceną.
W Warszawie spadki nie były tak głębokie tym bardziej, że pod koniec dnia, dzięki przyzwoitemu (tzn. na niewielkich minusach) początkowi notowań za oceanem, indeksy nadrobiły znaczną część strat. Na zamknięciu WIG20 znalazł się na poziomie 2641 pkt. czyli 0,95 proc. niżej niż w czwartek. Dzienne minimum wynosiło jednak zaledwie 2607 pkt. co oznaczało spadek o 2,25 proc.
WIG stracił w piątek 0,82 proc. (45641 pkt.). WIG80 zanurkował do 11697 pkt. czyli o 0,38 proc. Obroty przekroczyły 1,6 mld zł czyli były o 35 proc. wyższe niż w czwartek. To negatywny sygnał bo pokazuje, że inwestorzy akceptują znacznie niższe niż jeszcze kilka dni temu wyceny i zamykają pozycje.
Z dużych spółek najgorszą inwestycją były w piątek były akcje Asseco Poland, które potaniały 2,7 proc., mimo że spółka pochwaliła się, że sfinalizowała przejęcie izraelskiej grupy Formula Systems. Słabo prezentowały się także Polimex-Mostostal i TVN, które zniżkowały po ponad 2 proc. Spośród czterech firm, które zyskały na wartości najwięcej, bo prawie 1,9 proc., podrożał BRE Bank.