Spośród spółek notowanych w indeksie Dow Jones Industrrial Average najbardziej taniały akcje Bank of America, a powodem była opinia analityków japońskiego banku Nomura Holdings, którzy uważają, że na początku przyszłego roku amerykańskiemu gigantowi, a także jego konkurentom – Citigroup oraz Morgan Stanleyowi – grozi obniżka wiarygodności kredytowej. Ponad 2 proc. spadł kurs walorów SanDisk, największego na świecie producenta kart pamięci flash.

Ocenę tych papierów obniżyła firma ThinkEquity. Prawie 8 proc. poleciały w dół notowania Dollar General Corp., właściciela sieci sklepów dyskontowych. Powodem była zapowiedź sprzedaży 25 milionów akcji przez menedżerów. Z kolei kapitalizacja Cisco Systems, producenta sprzętu dla sieci komputerowych, poszła w górę dzięki lepszej rekomendacji. W Europie notowania miały zmienny przebieg. Indeks Stoxx Europe 600 wystartował na plusie, później wiodło mu się różnie, ale dzień zakończył 0,2 proc. nad kreską. Budowlany Hochtief drożał, gdyż duży pakiet jego akcji kupi Qatar Holding, co utrudni przejęcie niemieckiej firmy przez hiszpańskiego konkurenta ACS.

Bank of Ireland miał powodzenie, gdyż J. Christopher Flowers, założyciel nowojorskiego funduszu private equity J.C. Flowers & Co., powiedział, że jeśli jego firma znajdzie okazję do zainwestowania w irlandzki bank, uczyni to. Brytyjska spółka Punch Taverns drożała ponad 6 proc., ponieważ pojawiła się informacja, że jej akcjami interesują się fundusze, a wśród nich są CVC Capital Partners oraz TPG Capital. 20 proc. zwiększyła się kapitalizacja De La Rue, największego na świecie producenta banknotów. Podobno firma odrzuciła ofertę przejęcia przez francuską Oberthur Technologies.

Ceny ropy naftowej osiągnęły wczoraj poziom zbliżony do najwyższego od 26 miesięcy. Sprawił to m.in. Ben Bernanke, szef amerykańskiego banku centralnego, który w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że nie wyklucza trzeciej fazy luzowania polityki pieniężnej, co oznaczałoby zwiększenie puli pieniędzy na skup obligacji z rynku. W drugim etapie na ten cel przeznaczono nowe fundusze w wysokości 600 miliardów dolarów. Niektórzy inwestorzy liczyli też na wzrost popytu na ropę w Europie z powodu mrozów.

W handlu elektronicznym w Nowym Jorku surowiec drożał o 57 centów, do 89,76 USD za baryłkę. W Londynie gatunek Brent kosztował nawet 92,04 USD (+ 61 centów). O 17 naszego czasu ropa na obu rynkach taniała odpowiednio o 13 i 20 centów. Miedź w Londynie z dostawą za trzy miesiące rano kosztowała 8730 USD za tonę, o 17 zaś było 8793 USD (+68,25 USD). Złoto w kontraktach lutowych w Nowym?Jorku drożało nawet o 13,80 USD, do 1420 USD. W Londynie dostawy natychmiastowe wieczorem wyceniano na 1417 dolarów za uncję, co oznaczało zwyżkę o 3,78 USD.