– Rozruch technologiczny planowany jest na luty. Pełne moce produkcyjne powinniśmy osiągnąć w połowie roku – mówi „Parkietowi" Jerzy Marciniak, prezes Azotów Tarnów.

 

Giełdowa grupa spodziewa się w kolejnych kwartałach milionowych oszczędności. Nowa linia, która znajduje się w spółce-matce, ma zacząć działać w najbliższych tygodniach. Grupa wydała na nią 74 mln zł, przy czym około 50 proc. tej sumy pochodziło ze środków własnych, pozostała kwota z kredytu. Moce produkcyjne mają wynieść około 8 tys. m3 na godzinę.

 

Realizacja tego projektu pozwoli, oprócz zapewnienia wodoru do produkcji kaprolaktamu, przede wszystkim na zmniejszenie zużycia droższego gazu systemowego. Dostawa gazu ziemnego oparta zostanie na źródle lokalnym. – Po uruchomieniu wodorowni i ustabilizowaniu się produkcji zużycie gazu wynosić będzie około 17 tys. m3 na godzinę – ujawnia prezes Marciniak. Jak wpłynie to na wyniki finansowe, zarząd już nie precyzuje.