Od 1,21-proc. przeceny zaczął nowy tydzień indeks WIG 20. Znalazł się na poziomie 2455,33 pkt. WIG tracił na starcie 0,88 proc. co oznaczało, że był na wysokości 47398,14 pkt. Na czerwono zaczęły też dzień indeksy średnich i małych firm.
Rozczarowująca postawa GPW nie była jednak zaskoczeniem. Po serii silnych zwyżek z drugiej połowy maja nasza giełda mocno nabrała apetytu na przebicie z marszu psychologicznego oporu na poziomie 2500 pkt., na który nakłada się też lokalny szczyt ustanowiony w połowie marca. Patrząc z jakim mozołem GPW przebija się przez poziom 2400 pkt., zachowawcza postawa rynku nie powinna dziwić. Do zamykania pozycji w poniedziałek rano zachęcała też słaba piątkowa sesja za oceanem gdzie inwestorzy pozbywali się akcji obawiając się, że amerykańskie władze zdecydują się na wcześniejsze wygaszenie luźnej polityki pieniężnej. W fatalny stylu rozpoczęła też nowy tydzień giełda tokijska, która zniżkowała aż o 3,72 proc.
O rosnącym ryzyku korekty może też świadczyć fakt, że wyprzedaży akcji nie były w stanie nawet zapobiec lepsze od oczekiwanych informacje o majowej koniunkturze w polskim przemyśle, które trafiły na rynek równo z rozpoczęciem handlu na parkiecie. Mierzący ją wskaźnik PMI wzrósł do 48 pkt. z 46,9 pkt. w kwietniu. Prognozy zakładały, że wzrośnie, ale do 47,8 pkt.
W dół ciągnęły nasz parkiet taniejący o 3,7 proc. JSW i spadający o 3,5 proc. BRE Bank. Słabo prezentowały się też Lotos i Kernel. Na drugim biegunie znalazły się drożejące o 1,8 proc. Eurocash i zyskujące 0,8 proc. Asseco Poland
Na innych giełdach naszego kontynentu w pierwszych minutach również przeważali sprzedający. Giełda niemiecka spadała na otwarciu o 0,42 proc. francuska o 0,45 proc. a brytyjska o 0,4 proc. Jeszcze przed południem inwestorzy z Zachodniej Europy poznają dane o majowym PMI w przemyśle dla najważniejszych gospodarek regionu i całej strefy euro. Prognozy zakładają, że odczyty będą lepsze niż miesiąc wcześniej ale wciąż poniżej 50 pkt., który jest wartością graniczną.