Mało kto jednak patrząc w kalendarium na najbliższe dni zdaje sobie prawdopodobnie sprawę, że tak naprawdę jedynym liczącym się wydarzeniem będą informacje z amerykańskiego ryku pracy (raport ADP i oficjalne dane) i w tym tygodniu mogą się rozstrzygnąć losy całego miesiąca.
W listopadzie prognozowany jest spadek stopy bezrobocia w USA do 7,2 z 7,3 proc., przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym i prywatnym po 185 tys. (w październiku było to odpowiednio 204 tys. i 212 tys.). Dlaczego te dane są tak ważne? Przede wszystkim dlatego, że mogą one przesądzić o nastrojach, jakie zagoszczą na rynkach finansowych przed grudniowym posiedzeniem Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Posiedzeniem ważnym, gdyż kończącym się konferencją prasową i publikacją nowych projekcji makroekonomicznych. Wprawdzie wciąż oczekujemy, że Rezerwa Federalna dopiero w przyszłym roku zdecyduje się na pierwsze ograniczenie programu skupu obligacji, ale przejrzysta komunikacja FOMC z rynkiem nakazuje, żeby wcześniej taki ruch został zapowiedziany. Grudniowe posiedzenie do tego idealnie się nadaje (właśnie z uwagi na konferencję prasową).
Oczywiście, żeby Ben Bernanke mógł zapowiadać cięcie QE3 w przyszłym roku, konieczna jest kolejna robiąca wrażenie poprawa na rynku pracy w USA. Konieczny jest więc wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o ponad 200 tys., co uznawane jest przez wielu za wartość graniczną. W naszej opinii to realne. Dlatego też zakładamy, że publikowane w piątek ewentualne lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy otworzą pole do spekulacji nt. wyników grudniowego posiedzenia FOMC. To zaś stanie się impulsem do realizacji zysków na bijących rekordy giełdach, czy też impulsem do umocnienia dolara w relacji do większości walut. W tym do walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących (również złotego).
Tradycyjnie już wstępem do publikacji oficjalnych danych o zatrudnieniu i stopie bezrobocia w USA będzie środowy raport ADP. To właśnie on będzie pierwszą wskazówką, jakie nastroje mogą dominować na rynkach w pierwszej połowie grudnia.
Oczywiście każdy kij ma dwa końce. Ten również. Słabsze od oczekiwań dane zmniejszą obawy o to, że FOMC na najbliższym posiedzeniu postraszy inwestorów cięciem QE3. Stąd już tylko krok do kontynuacji hossy na giełdach. W pierwszym scenariuszu do posiedzenia FOMC. W drugim, bardziej optymistycznym, aż do stycznia.